04 października

Lubań w Gorcach. Relacja ze szlaku


Lubań w Gorcach

O Lubaniu mówiło się, że to góra przeklęta. Bo tu się nic nie udaje, ani schronisko, ani wypas owiec. Może tylko czary i w ogóle lepiej trzymać się od góry z daleka. I chyba na przekór tej opinii na Lubań w Gorcach w każdy słoneczny dzień ciągnie rzesza wędrowników, a o popularności szczytu najlepiej chyba świadczy fakt, że prowadzi na niego aż siedem szlaków. Zatem i my postanowiliśmy się zmierzyć z legendą Lubania i wykorzystując ciepły i słoneczny dzień jesienny wyruszyliśmy na szlak. Wybraliśmy szlak czerwony z Krościenka nad Dunajcem. Zgodnie z mapą przed nami trzy godziny wędrówki niezbyt stromym wzniesieniem, a do pokonania nieco ponad dziewięć kilometrów. No to ruszamy.


Z autobusu wysiadamy na rynku w Krościenku. By trafić na czerwone znaki musimy dotrzeć do pobliskiej ul. Kościuszki, biegnącej wzdłuż Starej Rzeki, czyli Krośnicy. To obszar najstarszego osadnictwa Krościenka. Obecnie nad uregulowaną rzeką stworzono przyjemny deptak. Skręcamy w ul. Lubań i wspinamy się asfaltową drogą pomiędzy domami. Asfalt przemienia się w szuter a przed nami otwierają się pierwsze widoki na Pieniny i dalekie, zamglone Tatry.

Lubań w Gorcach


Modrzewiowy las, zwany Księżym porastający północno - wschodnie stoki to według wierzeń mieszkańców miejsce zimowego gromadzenia się wilków.

Powoli nabieramy wysokości, ciesząc się jesiennymi barwami i sycąc oczy widokami gór. Trasa w tym miejscu jest bardzo łagodna, szeroka, o zerowym stopniu trudności. Docieramy do polany pod Marszałkiem, na której postawiono solidną wiatę i plansze z panoramami. 

Lubań w Gorcach

Robimy sobie pierwszy popas i weryfikujemy nasze przypuszczenia i wątpliwości z tym, co na planszach. Przed nami Pasmo Radziejowej, Beskid Wyspowy, w dole sielska wieś Tylmanowa. Widzimy Starą Polanę z chatą - letniarką, która jeszcze do l. 80. była zamieszkiwana przez starszą kobietę. Gdzieś w okolicy baca - czarownik odprawiał czary i gusła. 

Lubań w Gorcach

Przed nami jeszcze połowa trasy, teraz częściej w lesie i z bardziej stromymi podejściami. Po ponad godzinie marszu docieramy do połączenia z zielonym szlakiem z Tylmanowej i już w dali widzimy wieżę widokową na Lubaniu. Od celu dzieli nas około 10 minut marszu.

Szczyt Lubania zwanego przez górali Patryją jest dwugarbny, pomiędzy dwoma wierzchołkami  znajduje się polana, a na niej w sezonie letnim działa Studencka Baza Namiotowa. Teraz miejsce po zwiniętych namiotach opanowali turyści opalający się w słońcu, pieczący kiełbaski i odpoczywający przed wyjściem na wieżę. 
Lubań w Gorcach

No właśnie, wieża widokowa. 22 metrowa konstrukcja powstała w 2015 r. Widok z góry jest chyba jednym z najpiękniejszych w całych Gorcach. Przed nami Tatry, znikające już w kłębach chmur, Pieniny Właściwe i Małe Pieniny z wybitnym szczytem Wysokiej, a dalej złotoczerwony Beskid Sądecki i Wyspowy. Można patrzeć bez końca (dodatkowym plusem są plansze z panoramami).

Lubań w Gorcach

Lubań w Gorcach

Atmosfera jest sielska i pogodna, i ani widu, ani słychu złych zaklęć. Może oprócz zaklęć historii, a te jak wiadomo rzadko są dobroczynne. I Lubania historia nie ominęła. W działającym od 1934 r. schronisku podczas II wojny światowej działał silny punkt konspiracyjny. 25 września 1944 r. budynek został otoczony przez Niemców i podpalony. Do dziś przy zielonym szlaku z Grywałdu, w pobliżu skały Samorody znajduje się ślad podmurówki dawnego schroniska. Kolejne działało w l. 70. jedynie przez dwa lata, po czym się spaliło. Dobrze, że z bazą namiotową wszystko jest w porządku.

Czas wracać. Wybieramy szlak zielony do Tylmanowej. Jeszcze nie wiemy, że to najbardziej stromy szlak w całych Gorcach, ale już wkrótce przekonamy się o tym na własnych stopach i kolanach. Na razie podziwiamy Beskid Sądecki leżący na wprost i szumiące nam nad głowami złote buki. 

Lubań w Gorcach

Ale za Pasterskim Wierchem robi się niewesoło. Szlak jest bardzo stromy i praktycznie nie ma momentu wypłaszczenia, żeby dać nogom odpocząć. Wreszcie wychodzimy z lasu i docieramy do łąki. I tu chyba z tej radości, że to prawie koniec nie zwracamy uwagi na zieloną farbę i gdzieś gubimy szlak. 

Lubań w Gorcach
Lubań w Gorcach

Idziemy najpierw polna drogą, potem wzdłuż sadów owocowych i między opłotkami gospodarstw. Miejsce jest fantastyczne, ale niestety przez ten skrót nie mamy okazji zobaczyć Kalwarii Tylmanowskiej i wzgórza Baszta. Pozostaje nam tylko gapienie się na malowniczy przełom Dunajca w oczekiwaniu na autobus do Krakowa.

Czas (marszu): 5 godzin + 1,5 godziny odpoczynku
Długość trasy: 15 km

Lubicie góry? Zajrzyjcie także w Beskid Wyspowy, Pasmo Lubomira  i Bieszczady

9 komentarzy:

  1. Piękna wędrówka, widoki cudowne i w dodatku pogańska atmosfera w tle, zazdroszczę tej jesiennej wycieczki!:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super klimat. Nie spodziewałem się, że już takie jesienne kolory.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo klimatycznie przedstawiona wędrówka. Aż miło było poczytać. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakie piękne kolory jesieni! Cudnie tam :) Sama nie wiem czemu jeszcze nigdy nie byłam jesienią w górach...

    OdpowiedzUsuń
  5. Katana Lubaniu nie byłem całe, narobiłaś mi smaku. Planujemy z kolegami w tamte okolice, nie na Lubań wprawdzie, ale zawsze można wprowadzić modyfikacje.
    Ps. Używasz zwrotu "wędrownicy" spadek po harcerstwie?

    OdpowiedzUsuń
  6. Jaka piękna polska złota jesień, wspaniale! Aż żal, że jestem tak daleko i tego nie zobaczę na żywo. Zostają takie jak Twoje piękne zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękna i malownicza trasa, marzy mi się wycieczka w góry :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękną mieliście pogodę. Cudowne widoki mieliście.

    OdpowiedzUsuń
  9. W Gorcach Lubań i Gorc to moi faworyci szczególnie odkąd wybudowali na nich wierze widokowe.

    OdpowiedzUsuń

TOP