Cmentarze wojenne - nie można się na nie nie natknąć przebywając w Małopolsce i na Podkarpaciu. Porozsiewane po wzgórzach, wzdłuż dróg, czasem przytulone do cmentarzy parafialnych. Najczęściej otoczone płotem lub murem, skrywają rzędy jednakowych krzyży. Choć ich historia sięga stu lat, wpisały się już chyba na zawsze w krajobraz tych okolic. Są świadectwem tragedii wielu narodów, ponurym wyrzutem, pamiątką Wielkiej Wojny. Jest ich 400 w całej Galicji Zachodniej. Ja odwiedziłam jedynie trzy z nich, wszystkie należące do okręgu III w Gorlicach. Poznajcie cmentarze z I wojny światowej.
Cmentarz nr 91 w Gorlicach
Wspinam się na niewielkie wzgórze. Pogoda mnie nie rozpieszcza i zadzierając głowę, spod kaptura wyglądam końca mojej wędrówki. Aleja wysadzana starymi głogami chroni mnie odrobinę przed deszczem. Na jej końcu majaczy brama. Przekraczam ją i znajduję się na rozległym placu. Nad głową szumią lipy i dęby. Jestem na cmentarzu nr 91, największym spośród cmentarzy wojennych w Okręgu III.
Przede mną bieleje kaplica, w której ściany wmurowano pamiątkowe tablice. Czytam nazwiska, studiuję liczby - tu spoczynek znalazło 140 żołnierzy niemieckich, 425 austriackich i 287 rosyjskich.Ruszam między groby. Na tabliczkach pojawiają się nazwiska węgierskie, niemieckie, czeskie, polskie. Czasem wokół krzyża plącze się wstążeczka w narodowych barwach, czasem powiewa chorągiewka. Niesamowite, ile nacji spotkało się na tym spłachetku ziemi. Spoczywają kolo siebie, ale sto lat temu stali po przeciwnej stronie barykady.
Cmentarz nr 91 w Gorlicach |
Bitwa pod Gorlicami, zwieńczenie militarne tzw. operacji gorlickiej, rozpoczęła się 2 maja 1915 r. Spotkały się tu trzy wielkie armie: niemiecka, austro-węgierska i rosyjska. Ofensywa rosyjska została powstrzymana, wojsko wycofało się aż za Lwów. Państwa Centralne święciły tryumfy. A na polach bitew zostały dziesiątki tysięcy poległych, których należało godnie pochować. Jeszcze w 1915 r. powołano Wydział Grobów Wojennych, który zajął się utworzeniem i projektowaniem cmentarzy i ekshumacją ciał. Postanowiono pochować poległych bez względu na kolor munduru.
Spod cmentarnego muru rozciąga się szeroka panorama. Widzę całe Gorlice. Widok to sielski i odprężający. Miasto zdaje się spać w tych deszczowych chmurach. Właściwie I wojna światowa była w pewnym stopniu końcem także dla niego. Zostało obrócone w kupę gruzu i nigdy już nie odzyskało dawnej świetności.
Czas na mnie. Schodzę z Góry Cmentarnej prosto na Dworzec PKS. Kolejny przystanek to Szymbark.
Cmentarz nr 75 w Szymbarku
To malutki cmentarzyk położony tuż przy drodze krajowej Gorlice - Nowy Sącz. Spoczywa tu prawdopodobnie 32 żołnierzy, w większości niemieckich. Kilka stopni, maleńka furtka w kamiennym murze. W równych szeregach stoją żeliwne, „niemieckie” krzyże. Komu zawdzięczamy tak jednolity wygląd mogił? Pewnemu porucznikowi i architektowi - Hansowi Mayrowi. To on zaprojektował większość cmentarzy wojennych w III Okręgu i stworzył charakterystyczny wzór krzyży, bardzo ładny, prosty, surowy.
Cmentarz nr 75 w Szymbarku |
Cmentarz nr 130 w Grybowie
Moją wycieczkę kończę w Grybowie, na cmentarzu parafialnym. Do niego przytulił się ten wojenny. On także jest projektu Hansa Mayra, dał miejsce spoczynku prawie 700 żołnierzom trzech armii. I tu polegli śpią w równym szeregu a nad nimi czuwa betonowy krzyż.
Cmentarz nr 130 w Grybowie |
Są takie miejsca, które powinniśmy znać, odwiedzać, pamiętać o nich. Cmentarze z I wojny światowej do nich należą. Dla niektórych są przestrogą, gorzkim przypomnieniem o okrucieństwie ludzi. Dla mnie także nauką, że śmierć jest równa wobec wszystkich, że śmierć wszystkich pogodzi, że wobec Niej wszyscy znaczymy tyle samo.
Post scriptum
W Gorlicach znajduje się Muzeum PTTK, w dużej części poświęcone tematyce Bitwy pod Gorlicami. Ja nie miałam okazji obejrzeć, gdyż w weekend jest nieczynne (należy się wcześniej umówić). Ktoś z Was był, może polecić?
Znam je doskonale - nie na wszystkich jeszcze byłem, ale pracuję nad tym.
OdpowiedzUsuńTe w większych miastach są okazałe i pięknie zdobione, ale mnóstwo też takich maleńkich gdzieś na uboczu, zaszytych w lasach, często zniszczonych (czasem praktycznie już nieistniejących).
Przede mną jeszcze duuużo do odkrycia :)
UsuńZnam wszystkie trzy cmentarze. Niestety nie pomogę z tym Muzeum PTTK, bo nigdy w nim nie byłam:(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
P.s. Bardzo podobają mi się Twoje zdjęcia!
Dzięki, staram się ale wciąż bardzo daleko mi do doskonałości
UsuńBardzo ciekawy wpis :)
OdpowiedzUsuńZam sporo wojskowych cmentarzy bo szczególnie umiłowałam Beskid Niski.
OdpowiedzUsuńRelacja fantastyczna, no cóż jesteś w tych sprawach specjalistą.
Pozdrawiam serdecznie:)*
Do specjalisty także mi daleko:) Dziękuję za miłe słowa!
UsuńTrzeba o tym pamiętać, traktuję to jakoś osobiście, niekoniecznie jako obowiązek powiedzmy szumnie "patriotyczny", bo nie do końca potrafię pogodzić mój patriotyzm z tym ogólnie obowiązującym teraz, tylko tak po prostu - ludzki. Pamięć o tym, czego doświadczyła ta nieszczęsna ziemia i zwykli ludzie porwani w tryby Wielkiej Historii. To się zresztą tak często powtarza. Nie znam (jeszcze) tych cmentarzy z Wielkiej Wojny. W moich okolicach odwiedzam często grób powstańców styczniowych na jednym takim wiejskim cmentarzu (w Imbramowicach, gdyby Cię dobre wiatry zagnały w te strony :)
OdpowiedzUsuńImbramowice znam, tam jest klasztor norbertanek, prawda?
UsuńPodoba mi się Twoje ujęcie tematu, o zwykłych ludziach porwanych przez Historię. Tym bardziej trzeba dbać o takie miejsca, bo nigdy nie wiadomo, kiedy tryby historii i dla nas się obrócą
Tak, klasztor norbertanek a nieco powyżej drugi kościół barokowy i dalej na wzgórzu po lewej stronie, gdy jedzie się w stronę Glanowa (tam ciekawy dwór, niestety niedostępny dla zwykłych śmiertelników i znam go tylko ze zdjęć) - znajduje się stary, piękny cmentarz pełen wiekowych drzew.
Usuń