Gdy w 2005 r. rozpoczynał się remont Rynku Głównego w Krakowie nikt chyba nie przypuszczał, jaką ilość skarbów skrywa ziemia. Ilość tak wielką, że zadecydowano o udostępnieniu efektów pięcioletniej, mozolnej pracy archeologów szerokiej publiczności. Oddział Muzeum Historycznego miasta Krakowa Podziemia Rynku stał się w niedługim czasie jedną z największych atrakcji Grodu Kraka. Dlaczego? Spróbujemy odpowiedzieć na to pytanie, a przy okazji pobawić się w archeologów odkrywając średniowieczny Kraków warstwa po warstwie, cofając się coraz dalej i dalej w czasie, aż do przedkolacyjnych początków miasta. Gotowi?
Kurtynę
oddzielającą współczesność od średniowiecza stanowi hologram
ze scenami z życia codziennego mieszczan wyświetlany na kropelkach
pary. Przekraczamy granicę i znajdujemy się w innej rzeczywistości.
Dobiega nas gwar rozmów, kłótnie przekupniów i gdzieś z wysoka
Hejnał Mariacki. Jesteśmy na jednym z największych placów targowych Europy, o
czym przypominają nam liczne tablice i ekrany multimedialne (m.in. o europejskich szlakach handlowych, pokrywających się z naszymi dzisiejszymi
głównymi drogami), a także eksponaty zgromadzone w gablotach- monety, przedmioty codziennego użytku, biżuteria.
Bez wątpienia Kraków wjechał do historii na bałwanie soli, i taki bałwan tutaj mamy, są sztabki miedzi i prawdziwy kolos- bochen ołowiu (o wadze 693 kg!). Dowiadujemy się, że jak nam trzeba za mąka i olejem to najlepiej na Sławkowską, a jak za ołowiem, to do wylotu Brackiej. Ważymy się także dawną krakowską miarą (jeśli jesteście ciekawi, ile waży autorka, efekt na zdjęciu poniżej).
Bez wątpienia Kraków wjechał do historii na bałwanie soli, i taki bałwan tutaj mamy, są sztabki miedzi i prawdziwy kolos- bochen ołowiu (o wadze 693 kg!). Dowiadujemy się, że jak nam trzeba za mąka i olejem to najlepiej na Sławkowską, a jak za ołowiem, to do wylotu Brackiej. Ważymy się także dawną krakowską miarą (jeśli jesteście ciekawi, ile waży autorka, efekt na zdjęciu poniżej).
Odkrywamy
kolejne warstwy. Oto widzimy bruki z XIII w., z widocznymi jeszcze
koleinami po wozach. Zwróćcie uwagę, jesteśmy kilka metrów pod
ziemią, a pierwotnie to tutaj był poziom gruntu.
I nagle przed nami pożar, płoną drewniane domostwa. Dotarliśmy do 1241 r., pod Kraków podchodzą zagony tatarskie. Chociaż pierwotna osada w wyniku najazdu doszczętnie spłonęła, to jednak kataklizm dał początek czemuś nowemu. Gdy przystąpiono do odbudowy, miastu nadano nową formę. W 1257 r. Kraków lokowano na prawie magdeburskim, a w miejscu spalonego okołu powstał dobrze nam znany rynek.
I nagle przed nami pożar, płoną drewniane domostwa. Dotarliśmy do 1241 r., pod Kraków podchodzą zagony tatarskie. Chociaż pierwotna osada w wyniku najazdu doszczętnie spłonęła, to jednak kataklizm dał początek czemuś nowemu. Gdy przystąpiono do odbudowy, miastu nadano nową formę. W 1257 r. Kraków lokowano na prawie magdeburskim, a w miejscu spalonego okołu powstał dobrze nam znany rynek.
Podczas
prac archeologicznych naukowcy odkryli ponad 170 grobów. Na podstawie wzrostu pochowanych ustalono, że
średni wzrost krakowianina w XIII w. wynosił 170 cm, a krakowianki
158 cm, sto lat później mieszkańcy skurczyli się o 2 cm.
W
kolejnej części ekspozycji odkrywamy piwnice tzw. Kramów Bogatych,
które szpalerem ciągnęły się wzdłuż Sukiennic, tego najstarszego
domu towarowego Polski. Poznajemy tajniki poszczególnych rzemiosł,
a także kulisy prowadzonych prac archeologicznych.
Zwiedzanie
kończymy oglądając kolejno pięć filmów opowiadających dzieje
Krakowa od czasów najdawniejszych po II wojnę światową. Muzeum
opuszczamy po 2, 5 godz.
Co
czyni je tak ciekawym? Na pewno liczne multimedia i efekty
audiowizualne które uprzyjemnią zwiedzanie szczególnie
najmłodszym. Na mnie wrażenie zrobiła ta podróż w czasie, która
uświadomiła mi jak wiele ukryte jest przed naszymi oczami i jak
niezwykłym miastem był i chyba nadal jest Kraków.
A jeśli mało Wam jeszcze muzeów poczytajcie o Muzeum Historii Żydów Polskich Polin
Kolejne podziemia do zaliczenia...
OdpowiedzUsuńTo zdaje się jest rozbudowana ekspozycja spod św. Wojciecha?
To coś znacznie, znacznie większego. Skala wykopalisk była ogromna, pamiętam, że remont miał trwać kilka miesięcy a zamknęli Rynek na 5 lat. Naprawdę dobrze to wygląda, do odwiedzenia.
UsuńTak, ta podróż w czasie była niesamowita!
OdpowiedzUsuńW Krakowie na każdym kroku można praktycznie dotknąć historii :)
OdpowiedzUsuńPodziemia krakowskie są obłędne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)*