Żarki to niewielka miejscowość położona w województwie śląskim, na Jurze Krakowsko - Częstochowskiej. Z pozoru - miejsce jakich wiele. Ale nie trzeba nawet zbyt daleko wgłębiać się w historię, kulturę i uliczki miasteczka, by odkryć, że Żarki to miejsce niezwykłe. Ja znalazłam co najmniej 5 powodów, by je odwiedzić. Co jeszcze dopiszemy do listy?
1. Targ w Żarkach
Musi być na pierwszym miejscu, bo przede wszystkim dla niego wybrałam się w weekend do Żarek. Nie jestem jakąś wielką fanką jarmarków, ale ten bardzo chciałam zobaczyć. Zapytacie, co takiego jest w żareckich targach? Odpowiem, że wszystko i nie będzie w tym przesady. Targi w Żarkach odbywają się dwa razy w tygodniu, w każdą środę i sobotę. Podobno odwiedza je ok 8-10 tys. osób dziennie! A jest co zwiedzać. Na targu kupicie wszystko - od płodów rolnych, przez ciuchy, czajniki i "nowe lacie". Polecam Waszej uwadze szczególnie dwa produkty - chleb tatarczuch, produkt wpisany na listę produktów tradycyjnych województwa śląskiego, wypiekany z mąki gryczanej. Ma charakterystyczny słodki smak, mi przypominający właśnie gryczany miód. Chleb kupicie na straganie Pani Joanny Plesińskiej przy ul. Piasek. Można dostać tam także żareckie obwarzanki odpustowe, które polubią zwłaszcza dzieci.
Kolorytu całemu targowi dodaje położenie. Mieści się on na placu wśród zabytkowych kamiennych stodół włościańskich z II poł. XIX wieku. Część handlarzy swoje towary wykłada właśnie tam. Kilka razy do roku targi żareckie mają zgoła inny charakter. Przed większymi świętami lub dłuższymi weekendami "na targowicy" sprzedaje się przede wszystkim lokalne produkty, rękodzieło, wyroby artystyczne i rzemieślnicze. Otwierają się wtedy także galerie w stodołach.
2. Sanktuarium Matki Bożej Leśniowskiej
A było to tak. Władysław Opolczyk w 1382 r. wraz z orszakiem podróżował do Częstochowy, by złożyć w niej cudowna ikonę. Po drodze trafił do Leśniowa. A dzień był wyjątkowo upalny. Wędrowcy byli już bardzo spragnieni, ale nigdzie nie widać było najmniejszego śladu wody. Książę modlił się żarliwie i nagle woły ciągnące wozy zaczęły kopytami ryć ziemię. Po chwili rozrytej gleby wytrysnęło źródełko pozwalające ugasić pragnienie ludziom i zwierzętom. W miejscu cudu książę ufundował kapliczkę. ustawił w niej figurę Maryi. Takie są legendarne początki sanktuarium MB Leśniowskiej, będącego pod opieką zakonu paulinów. Sercem kompleksu pielgrzymkowego jest XVII - wieczny kościół, w nim, w ołtarzu głównym mieści się wykonana z lipowego drzewa wspomniana już gotycka figura Matki Boskiej z Dzieciątkiem. Nazywana jest "Madonna uśmiechniętą" i uznana została za patronkę rodzin. W 2010 r. skradziono z figury cenne korony, nigdy ich nie odnaleziono. Figura została ponownie koronowana w 2011 r.
3. Ruiny strażnicy w Przewodziszowicach
Wędrując dalej ul. Leśniowską, przy której położony jest klasztor docieramy do niewielkiej wsi Przewodziszowice. Musimy odnaleźć teraz brązowe znaki. Takim kolorem oznakowany jest ciekawy szlak turystyczny - szlak Rajce. Poprowadzi nas po najciekawszych "jurajskich klimatach": Ostańcu przy Brzozie, Rajce, skale Studnia i strażnicy w Przewodziszowicach. Przy tej ostatniej chciałabym zatrzymać się chwilę dłużej. Strażnica (albo wieża mieszkalno - obronna) wzniesiona została na wapiennym ostańcu prawdopodobnie w XIV wieku przez Kazimierza Wielkiego lub Władysława Opolczyka. Pionowa skała robi niemałe wrażenie. Obecnie korzystają z niej w dużej mierze wspinacze. Na szczyt poprowadzono kilka tras wspinaczkowych o różnym stopniu trudności.
4. Szlak Kultury Żydowskiej w Żarkach
Prawie 60 % przedwojennej ludności Żarek stanowili Żydzi. I do dziś w krajobrazie miasta zostało po nich sporo pamiątek. W pobliskim Lelowie można spróbować czulentu. Natomiast w Żarkach powstał specjalny szlak, który pozwala poznać historię i kulturę tutejszych Żydów. Szlak kultury żydowskiej w Żarkach składa się z sześciu punktów. Warto zobaczyć pięknie odnowioną synagogę z 1870 r., w której obecnie mieści się dom kultury.
Chyba najciekawszy jest kirkut przy ul. Polnej, tzw. nowy cmentarz. Przed wyjazdem widziałam kilka zdjęć w Internecie i bardzo chciałam tu zajrzeć. Nie wiem dlaczego spodziewałam się czegoś na kształt cmentarza w Łodzi, Lesku, Krakowie. Ten w Żarkach wygląda zupełnie inaczej. Po prostu w pewnym momencie ominęliśmy ostatnie domy, podążyliśmy wąską ścieżyną wydeptaną w trawie i znaleźliśmy się na obszernej łące, z której wyrastały macewy. Widok miał w sobie niesamowitą aurę i mnóstwo smutku.
Chyba najciekawszy jest kirkut przy ul. Polnej, tzw. nowy cmentarz. Przed wyjazdem widziałam kilka zdjęć w Internecie i bardzo chciałam tu zajrzeć. Nie wiem dlaczego spodziewałam się czegoś na kształt cmentarza w Łodzi, Lesku, Krakowie. Ten w Żarkach wygląda zupełnie inaczej. Po prostu w pewnym momencie ominęliśmy ostatnie domy, podążyliśmy wąską ścieżyną wydeptaną w trawie i znaleźliśmy się na obszernej łące, z której wyrastały macewy. Widok miał w sobie niesamowitą aurę i mnóstwo smutku.
5. Żarki na talerzu
O chlebie tatarczuchu i obwarzankach już wiecie, ale Żarki mają do zaoferowania znacznie więcej kulinarnych przeżyć. Tyle tylko, że trzeba się do nich odpowiednio wcześniej przygotować. Warto spróbować słodkiej chałki z piekarni Musialik. Uwaga! Pieczona jest na specjalne zamówienie. Podobnie jest z pieczonkami, arcypyszną potrawą regionalną (to takie warzywa z mięsem z żeliwnego garnka, popularne nie tylko na Jurze), których możecie spróbować m.in. w restauracji Przystań Leśniów, także po wcześniejszym zamówieniu. Natomiast nie będzie problemu, żeby w sklepiku na wprost klasztoru nabyć przysmaki leśniowskie - ciastka, herbaty, czekolady. Polecam waszej uwadze szczególnie te pierwsze - ciasteczka leśniowskie z nadzieniem owocowym, bo to produkt całkowicie "tutejszy".
Atrakcji w Żarkach jest oczywiście więcej. Jeśli podróżujecie z dziećmi koniecznie zajrzyjcie do Starego Młyna, czyli interaktywnego Muzeum Dawnych Rzemiosł. Warto odszukać także urokliwy XVII - wieczny kościółek św. Barbary z pięknym dwuspadowym dachem pokrytym gontem.
A na koniec dla tych, którzy lubią "się przejść" proponuję spacer z Żarek do Żarek - Letniska żółtym Szlakiem Jurajskim. To już sąsiednia gmina, ale spacer nie jest długi, za to bardzo przyjemny. Wędrujemy wśród sosnowych lasów - aż zatęskniłam za pieszą wyprawą po Jurze. W Żarkach Letnisku witają nas ukryte wśród drzew, uśpione wille, na czele z willą Nałęcz.
Stąd można powrócić koleją do Katowic lub Częstochowy.
Stąd można powrócić koleją do Katowic lub Częstochowy.
Uwielbiam tatraczuch, co prawda do Żarek po niego nie jeżdżę, ale Pani sprzedaje go również podczas innych wydarzeń w okolicy, m.in. w Częstochowie podczas dożynek :)
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć :) dla mnie smak ciekawy i na pewno warto spróbować ale to nie jest mój ulubiony chleb ;)
UsuńAnie znałem nie znałem...
OdpowiedzUsuńStrażnicę znałem
Ale innych ciekawostek nie. Czyli byłem o nie uboższy, dzięki za wzbogacenie.
Krótki spacer z Żarek prowadzi do ruin kościoła św. Stanisława. Ruiny, jak ruiny, ale widok jaki rozciąga się z punktu widokowego (progu zwanego kuestą jurajską) jest wart zobaczenia
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis! Bardzo popieram wpisy o lokalnych zabytkach.
OdpowiedzUsuńCudze chwalicie, swego nie znacie.