Jest kilka takich szczytów, na które chętnie się wraca. I kilka takich, które mają w sobie jakąś aurę, takich, które "od zawsze" przyciągały umysły okolicznych mieszkańców i do dziś przyciągają wędrowców. Mogielica, najwyższy szczyt Beskidu Wyspowego należy do obu tych kategorii, a przy tym jest jedną z najpiękniejszych gór w Polsce. Jesienno - zimową porą powróciłam na Mogielicę, tym razem żółtym szlakiem przez Jasień i Krzystonów.
Lubomierz Przysłop - Jasień - Kutrzyca
Wysiadamy na przełęczy Przysłop Lubomierski, skąd wyruszyć można zarówno w Beskid Wyspowy jak i w Gorce. Choć w mroźnej, porannej aurze kusi Cukiernia na Przysłopie serwująca szarlotkę i gorącą kawę nie możemy przecież zacząć wyprawy od jedzenia! Odnajdujemy żółte znaki i wyruszamy na szlak. Zaskakuje nas ilość śniegu, spodziewaliśmy się raczej pojedynczych płatów na północnych stokach, a białego puchu leży na szlaku dobrych kilka centymetrów. Cóż, niespodziewanie z ostatniej jesiennej wycieczki zrobiła nam się pierwsza zimowa :)
Najpierw wędrujemy między zabudowaniami przy akompaniamencie wiejskich czworonożnych strażników. Następnie skręcamy w polną drogę. Za nami piętrzą się ciemne grzbiety wschodniej części Gorców, przed nami w dali majaczy nasz cel - Mogielica. Wędrujemy przyjemnym lasem przeplatanym licznymi polanami i doskonałymi punktami widokowymi.
Daleko za nami z chmur wyłoniła się polska Kilimandżaro - Babia Góra, malowniczo przysypana śniegiem, dużo bliżej widzimy wyspy - Szczebel, Lubogoszcz i Ćwilin. Pierwszy szczyt w dniu dzisiejszym - Jasień (1052 m n.p.m.), zdobywamy po prawie dwóch godzinach marszu (który zbyt często zamieniał się w łazęgę, przerwy na herbatę i zdjęcia). Tuż pod szczytem bierze początek szlak zielony, my nadal pilnujemy żółtej farby i po chwili osiągamy wierzchołek.
![]() |
Jesień walczy z zimą |
Daleko za nami z chmur wyłoniła się polska Kilimandżaro - Babia Góra, malowniczo przysypana śniegiem, dużo bliżej widzimy wyspy - Szczebel, Lubogoszcz i Ćwilin. Pierwszy szczyt w dniu dzisiejszym - Jasień (1052 m n.p.m.), zdobywamy po prawie dwóch godzinach marszu (który zbyt często zamieniał się w łazęgę, przerwy na herbatę i zdjęcia). Tuż pod szczytem bierze początek szlak zielony, my nadal pilnujemy żółtej farby i po chwili osiągamy wierzchołek.
![]() |
Na Jasieniu |
Śniegu jest coraz więcej. Po kilkunastu minutach docieramy na Polanę Skalnę i szczyt Kutrzycy (1051 m n.p.m.) uznawanej za drugi wierzchołek Jasienia. To doskonały punkt widokowy na Gorce, Pieniny, Beskid Sądecki i Tatry Wysokie.
Jest pięknie. Robimy tu dłuższy popas, pijemy herbatę i cieszymy oczy widokami. Nie chce się ruszać dalej.
Jest pięknie. Robimy tu dłuższy popas, pijemy herbatę i cieszymy oczy widokami. Nie chce się ruszać dalej.
Kutrzyca - Krzystonów - przeł. pod Mogielicą
W końcu opuszczamy Kutrzycę. Teraz idziemy mocno w dół. Zejście wymaga nie lada wysiłku, bo bukowe liście, błoto i śnieg na jednej drodze stanowią karkołomną mieszankę. Docieramy do Krzystonowa (1012 m n.p.m.), w pobliżu którego funkcjonuje w sezonie letnim studencka baza namiotowa Polana Wały. Dziś polana pod szczytem jest opustoszała, a sam Krzystonów mało wyróżniający się, więc szybko schodzimy w dół.
Gdzieś po drodze mijamy Mały Krzystonów, ale tutaj, w bukowym lesie skupieni jesteśmy tylko na tym co mamy pod nogami. Gdzieś zgubiły się widoki, przecinamy kolejne poziomice. Zejście jest mozolne, strome i daje nam w kość. Z tym większą radością witamy wiatę na przełęczy pod Mogielicą.
Robimy sobie kolejny popas i zbieramy siły przed atakiem szczytowym na królową.
![]() |
Jesienno - zimowy szlak |
Gdzieś po drodze mijamy Mały Krzystonów, ale tutaj, w bukowym lesie skupieni jesteśmy tylko na tym co mamy pod nogami. Gdzieś zgubiły się widoki, przecinamy kolejne poziomice. Zejście jest mozolne, strome i daje nam w kość. Z tym większą radością witamy wiatę na przełęczy pod Mogielicą.
Narada sztabu pod Mogielicą |
Robimy sobie kolejny popas i zbieramy siły przed atakiem szczytowym na królową.
Mogielica, królowa Beskidu Wyspowego
Do naszych żółtych znaków dołączyły niebieskie ze Szczawy Bukówki (do której zamierzamy wracać) i obie farby towarzyszą nam w drodze na szczyt.
Teraz dla odmiany trochę się wspinamy. Opuszczamy cichy bukowy las i wychodzimy na rozległą otwartą przestrzeń, Polanę Stumorgową. Dochodzimy do jej krańca, padamy na ławeczki i cieszymy oczy drugim w tym dniu złotym widokiem. Przed nami Modyń, pasmo Radziejowej, Pieniny, pasmo Lubania w Gorcach, wybitne szczyty Beskidu Wyspowego, a na horyzoncie biała, podarta koronka Tatr.
Kopa Mogielicy z charakterystyczną wieżą |
Teraz dla odmiany trochę się wspinamy. Opuszczamy cichy bukowy las i wychodzimy na rozległą otwartą przestrzeń, Polanę Stumorgową. Dochodzimy do jej krańca, padamy na ławeczki i cieszymy oczy drugim w tym dniu złotym widokiem. Przed nami Modyń, pasmo Radziejowej, Pieniny, pasmo Lubania w Gorcach, wybitne szczyty Beskidu Wyspowego, a na horyzoncie biała, podarta koronka Tatr.
Słoneczko świeci i dopada nas błogie lenistwo, ale przecież trzeba zdobyć szczyt. No to ruszamy! I tu zaczęła się najtrudniejsza część naszej dzisiejszej wyprawy - kamienie, śnieg i mokre liście oraz coraz gęstsze poziomice sprawiły, że nie było nam do śmiechu. Na szczęście to tylko kilka minut mozolnej wędrówki. I jesteśmy!
Na początku wspomniałam, ze Mogielica to taka góra z aurą. Podobnie jak Lubań Wielki z dawien dawna cieszyła się niezbyt dobrą sławą. I nie chodzi nawet o zbójników, ze słynnym Józefem Baczyńskim na czele, którzy mieli się ukrywać na jej zboczach (a przy okazji ukryć swoje skarby na tutejszych halach i pod tzw. Zbójnickim Stołem). Już sam źródłosłów nazwy Mogielica budzi nieprzyjemne skojarzenia. Miała być górą mogił, na której stokach zostawiano ciała ludzi, którzy gwałtownie odeszli z tego świata - samobójców, morderców i zamordowanych. W czasie II wojny światowej na zboczach góry operowali partyzanci. Tu w styczniu 1944 r. miała miejsce katastrofa samolotu niemieckiego Heinkel 111. Cała załoga zginęła, a cenniejsze wyposażenie wymontowali partyzanci. Podobno do dzisiaj okoliczni mieszkańcy przechowują fragmenty pechowego samolotu.
Wierzchołek Mogielicy objęty jest ochroną rezerwatową. Na szczycie wzrok przykuwają liczne kapliczki. Jest także wieża widokowa. Nie możemy sobie odmówić wspinaczki po 68 schodkach na samą górę. Wiatr chce nam głowy urwać, ale i tak warto było się tu wdrapać. Widok jest rozległy, do pejzaży z Hali Stumorgi doszły nam zabudowania Limanowej, z góry przypominające pasące się owieczki.
Schodzimy tym samym szlakiem, aż do gościnnej wiaty na przełęczy. Wybieramy szlak niebieski do Szczawy Bukówki. Idziemy najpierw szutrową drogą, która później zamienia się w leśną ścieżkę, tak strasznie błotnistą, że do celu docieramy umorusani jak nieboskie stworzenia.
Naszą przygodę kończymy tuż za mostem na Kamienicy. Wśród nawoływań sikor i raniuszków czekamy na nasz autobus.
![]() |
Przez błota i kałuże |
Naszą przygodę kończymy tuż za mostem na Kamienicy. Wśród nawoływań sikor i raniuszków czekamy na nasz autobus.
Informacje praktyczne:
Całość trasy: 6,5 h (łącznie z odpoczynkiem)
Długość trasy: około 16 km
Trudność: szlak łatwy, jedynie w kilku opisanych momentach wymaga mocnych kolan i dobrych butów. Ogólnie dobrze oznakowany, poza nielicznymi wyjątkami przed Jasieniem
Beskidy, takie popularne, ale chyba najmniej przeze mnie schodzone góry. Muszę to jakoś naprawić :-)
OdpowiedzUsuńW tym roku zima w góry przyszła wyjątkowo wcześnie, jestem ciekaw na ile śnieg się utrzyma?
Na razie się trzyma, bo na południu zimno!
UsuńBeskid Wyspowy kojarzy mi się ze zmęczeniem. To trudne pasmo - tam tylko podejście i zejście. I znów podejście i zejście. Nie ma przyjemnego lenistwa na grzbietach. Ale za to widoki - pierwsza klasa!
OdpowiedzUsuńHa, zgadzam się :) Beskid Wyspowy to nie przelewki, można tu zapomnieć o długich wędrówkach grzbietami. Każdy szczyt trzeba zdobywać w pocie czoła. Ale warto!
UsuńPozazdościć, cóż z tego že tereny znane, skoro tak piękne że tuptać tam można bez końca.
OdpowiedzUsuńTermosik przy takiej aurze sama radość, choć u mnie to z kawą. Faktyczne szybkie te śniegi w tym roku, może się utrzymają, bo mam w planach kilka zimowych szlaków.