09 listopada

Co zobaczyć w Świdnicy?

co zobaczyć w Świdnicy

Świdnica, niegdyś jedno z najważniejszych i najzamożniejszych miast Śląska, mozaika religii, zdarzeń i historii, a dziś prawdziwa perła architektury, to żelazny punkt wizyty na Dolnym Śląsku i doskonała baza wypadowa w Sudety Środkowe. Oszczędzona przez ostatnią wojnę zachowała cenne zabytki, urocze zakątki i kilka miejsc, które po prostu trzeba odwiedzić. Co zobaczyć w Świdnicy? Spieszę z odpowiedzią.

Na rynku i nad rynkiem


Pobyt w Świdnicy proponuję zacząć od spojrzenia na miasto z lotu ptaka. W tym celu udamy się na udostępnioną dla zwiedzających w 2012 r. wieżę widokową przy świdnickim ratuszu. Z tą wieżą ratuszową Świdnica miała nie lada problem. Przez dwieście lat wieża stała sobie spokojnie, aż do 1967 r. Podczas rozbiórki przylegających do niej budynków naruszono jej konstrukcję i 5 stycznia, wczesnym popołudniem wieża runęła w dół niszcząc budynki ratusza. Podobno jedyną ofiarą śmiertelną tej katastrofy budowlanej był kot. Dopiero po 45 latach wieża doczekała się odbudowy i dziś z 38 metrów wysokości można spojrzeć na miasto i okolice (pewnie niektórych ucieszy informacja, że na taras widokowy wjeżdżamy windą!). W oczy rzuca się potężna bryła katedry, siatka uliczek odchodzących z płyty rynku (Świdnica zachowała praktycznie niezmieniony od średniowiecza układ urbanistyczny), czerwone dachy  kamienic i pasmo Gór Sowich na horyzoncie. Podobno przy dobrej widoczności dostrzec można nawet Śnieżkę.

co zobaczyć w Świdnicy


Czas zmienić perspektywę z ptasiej na ludzką. Rynek otaczają rzędy kolorowych renesansowych, barokowych i secesyjnych kamienic, mających rodowód zapewne jeszcze gdzieś w średniowieczu. Prawdziwą ozdobą placu są cztery fontanny stojące w jego narożach (jedna z nich przedstawia Neptuna i jest pamiątką po rozległych kontaktach handlowych Świdnicy). Wzrok przyciąga barokowa kolumna św. Trójcy  z 1693 r. ufundowana przez ówczesnego starostę  miasta Joachima von Sinzendorfa.
co zobaczyć w Świdnicy

Na ławeczce w pobliżu ratusza przysiadła świdniczanka Maria Kunic. Dzień i noc wpatruje się w niebo, w ręku trzyma swoje dzieło Urania propita. Maria Kunic żyjąca w latach 1610 - 1664 była astronomem, osobą gruntownie wykształconą, nazywaną Drugą Hypatią albo Śląską Pallas.

co zobaczyć w Świdnicy

Nieopodal, w budynku ratusza znalazło swoją siedzibę Muzeum Dawnego Kupiectwa, w którym uświadomić sobie można jak wielką potęgą handlową była średniowieczna Świdnica. Placówka posiada piękną kolekcję rozmaitych flaszek i opakowań na towary, a także wag i wszelkiego rodzaju odważników.

Świdnickie świątynie


Ulicą Długą wędrujemy do świdnickiej katedry. Najpierw garść faktów, ale niewielka, bo o tej świątyni napisano już mnóstwo i zbyt dużo swojego nie dołożę. Gotycka katedra pw. św. Wacława i Stanisława powstała w XIV wieku. Szczyci się najwyższą na Śląsku 103- metrową wieżą. Gotyckie wyposażenie spłonęło w wielkim pożarze w 1523 r., zachował się jedynie XV - wieczny poliptyk z warsztatu Wita Stwosza. Tyle faktów.

co zobaczyć w Świdnicy

Teraz opowiem Wam o uczuciach, jakie każdorazowo towarzyszą mi przy przekroczeniu drzwi tej świątyni. Przede wszystkim poraża jej ogrom. 71 m długości i 25 m wysokości sprawiają, że człowiek robi się bardzo malutki. Zachwycają cudowne gotyckie sklepienia, kolory kapiące do wnętrza przez witraże, przepych form, bogactwo zdobień. Mimo to katedra nie ma w sobie nic z nielubianych przeze mnie (z wyjątkami) kościołów barokowych. Popatrzcie tylko.

co zobaczyć w Świdnicy
Fot. Mój Przyjaciel Łukasz Sułkowicz zeref.fotobog

Druga z świdnickich świątyń, różniąca się od katedry diametralnie jest może najważniejszym zabytkiem miasta, bo pozwoliła zaistnieć Świdnicy na Liście Światowego Dziedzictwa UNESCO. Kościół Pokoju, z zewnątrz ryglowa niepozorna budowla kryje we wnętrzu prawdziwe skarby. To tu można doświadczyć na własnej osobie syndromu świdnickiego opadu szczęki. Doświadczyłam i wierzcie mi, doświadczyli wszyscy, którzy przekroczyli progi tej budowli. Ale po kolei.
co zobaczyć w Świdnicy

Skąd wziął się w Świdnicy taki zabytek? Po wojnie trzydziestoletniej, na mocy pokoju westfalskiego ewangelikom dozwolono zbudować trzy kościoły (w Jaworze, Głogowie - niezachowany i Świdnicy właśnie),ale pod specjalnymi warunkami. Świątynia musiała znajdować się poza murami miasta, nie mogła przypominać kościołów katolickich, a na jej budowę można było użyć jedynie nietrwałych materiałów. Dlatego kościoły pokoju bardziej przypominają domy, a powstały z drewna i masy ze słomy i gliny.
co zobaczyć w Świdnicy

 Niepozorny wygląd zrekompensowano sobie cudownym wnętrzem. To właśnie jeden z tych barokowych wyjątków, który absolutnie mi się podoba. I ciekawostka - to największy barokowy kościół drewniany na świecie.

Świdnica na talerzu...

 

... i w kuflu, bo od piwa świdnickiego należy zacząć kulinarne poznawanie miasta. Złocisty trunek warzony w Świdnicy eksportowano na całą niemal Europę. Podobno niezwykły smak zawdzięczał wodzie, wydobywanej z głębokości około 30 metrów. Do dziś odkrywa się pozostałości tego typu studni ukrytych przez wieki w miejscach dawnych browarów. Pamiątką piwowarskiej historii miasta jest najstarsza restauracja w Europie - Piwnica Świdnicka we Wrocławiu, miejsce serwowania importowanego piwa. Po długiej przerwie Świdnica powróciła do warzenia piwa i w wielu restauracja można kupić piwo z tutejszych mikrobrowarów. 
co zobaczyć w Świdnicy
Pozostając jeszcze w kręgu piwnym - będąc w Świdnicy miałam okazję spróbować deseru o nazwie Gryz Bolka, serwowanego w restauracji Rynek 43. To piwne ciastko z charakterystycznym pęknięciem na wierzchu, niczym po ugryzieniu zębów. Nie przerażajcie się, nikt Wam nie nadgryzł przysmaku ;) Według legendy książę Bolko II Mały pertraktując warunki pokojowe z  Janem Luksemburskim zaserwował owo ciastko, lecz król bał się je skosztować w obawie przed otruciem. Niewiele myśląc Bolko nadgryzł ciastko i tak powstał ów deser.

A na koniec coś dla miłośników łażenia uliczkami i poszukiwania osobliwości. Pospacerujcie ul. Grodzką (cudne portale i kołatki) i al. Niepodległości , wybierzcie się pod Basztę - jedną z nielicznych pozostałości Twierdzy Świdnickiej, zobaczcie budynek sądu i ładny dworzec kolejowy. Na tych najbardziej upartych tropicieli osobliwości czeka pomnik Srającego Chłopka przed miejską oczyszczalnią ścieków. Przyznaję - nie widziałam. Może następnym razem, bo do Świdnicy po prostu lubię wracać.

6 komentarzy:

  1. Nigdy tu jeszcze nie byłam. Widzę, że naprawdę szkoda.
    I dlatego mała uwaga krytyczna - za mało zdjęć. Więcej by się chciało zobaczyć.

    OdpowiedzUsuń
  2. Narobiłaś smaku...
    Ciasteczka wyglądają mniam, ale jak dla mnie strasznie małe musiał bym z trzy, cztery porcje zjeść żeby się nacieszyć ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja byłam po dużym obiedzie, to akurat ciasteczko na raz :)

      Usuń
  3. Srającego Chłopka to ja bym nie odpuścił, na pewno :-) Muszę wrócić do Świdnicy, bo gdy ostatnio byłem w tamtym rejonie, to wybrałem Jawor, w internatach tamtą świątynię bardziej zachwalali, jako zdecydowanie przyjaźniejszą dla zwiedzających. Rzeczywiście byliśmy zdziwieni bardzo serdeczną obsługą.
    W Świdnicy koniecznie muszę wejść na wieżę, na każde miasto muszę popatrzeć z góry :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z kolei nie byłam w Jaworze, więc ciężko mi stwierdzić, który kościół jest ładniejszy. Z obsługą w Świdnicy nie miałam dużo do czynienia, kupiłam bilet a reszta płynie z głośników

      Usuń

TOP