Obudził nas deszcz i
weekendowe plany górskich wędrówek w jednej chwili wzięły w łeb. Ale przecież
nie po to pięć długich dni czekaliśmy na wolne, żeby teraz siedzieć zamkniętym
w czterech ścianach! Na szczęście jako mieszkańcy Krakowa mamy takie miejsce w
odległości kilkunastu kilometrów od miasta gdzie krajobrazy są urokliwe i
pochodzić można, i nawet przed deszczem jest gdzie się schronić. Mowa o Parku
Krajobrazowym Dolinki Krakowskie, ciągnącym się na zachód od Grodu Kraka i
obejmującym siedem dolinek: Będkowską, Kobylańską, Bolechowicką, Kluczwody,
Eliaszówki, Racławki i Szklarki. Na dziś wybieramy spacer Doliną Kobylańską i
Będkowską.
Z autobusu komunikacji
miejskiej wysiadamy w Kobylanach. Nie wiem, czy to ta mokra flanela mżawki na
twarzy czy nasza nieuwaga, ale zamiast w prawo skręcamy w lewo i na starcie
kluczymy trochę po niewielkiej przecież wsi. Wreszcie trafiamy na ul.
Turystyczną, a stamtąd żółte znaki wiodą nas kilkaset metrów do wejścia doliny.
U progu wita nas źródło św. Antoniego a zaraz za nim ogromna polana zamknięta potężnymi, wapiennymi ostańcami. Dolina w tym miejscu tworzy malowniczy wąwóz.
U progu wita nas źródło św. Antoniego a zaraz za nim ogromna polana zamknięta potężnymi, wapiennymi ostańcami. Dolina w tym miejscu tworzy malowniczy wąwóz.
Nawet deszcz litościwie
przestał padać, więc ruszamy dnem doliny. Już po kilku krokach, po prawej stronie
zauważamy schody wiodące na szczyt skały. Po dotarciu na górę widzimy wnękę ze
znajdującą się w niej kapliczką maryjną. Tu w 1914 r. miały miejsca objawienia,
jednak nieuznane przez kościół katolicki.
Schodzimy i maszerujemy wzdłuż maleńkiego potoku Kobylanka. Mijamy skały, na których nawet w taką pogodę ćwiczą miłośnicy wspinaczki. To ich raj, dolina oferuje około 100 miejsc, gdzie można się wspinać. Patrzymy z zazdrością na postacie uwieszone lin u szczytu skały i ruszamy dalej. W końcu skały zostają za nami, docieramy do asfaltu i wchodzimy do wsi Będkowice.
Kapliczka Objawień |
Schodzimy i maszerujemy wzdłuż maleńkiego potoku Kobylanka. Mijamy skały, na których nawet w taką pogodę ćwiczą miłośnicy wspinaczki. To ich raj, dolina oferuje około 100 miejsc, gdzie można się wspinać. Patrzymy z zazdrością na postacie uwieszone lin u szczytu skały i ruszamy dalej. W końcu skały zostają za nami, docieramy do asfaltu i wchodzimy do wsi Będkowice.
Do Doliny Będkowskiej |
Kontynuujemy marsz za żółtymi znakami, żwirową ścieżką, stromo w dół. Przechodzimy przez Bramę Bedkowską, mijamy grupę skał Pytajniki, przekraczamy potok Będkówka i oto znajdujemy się w kolejnej dolinie- Będkowskiej.
Będkówka |
To najdłuższa z krakowskich
dolinek (7 km), jest także uznawana za najbardziej malowniczą. Czas się
przekonać, czy to prawda.
Wędrujemy po asfalcie. Przed
nami we mgle majaczy skała Sokolica, najwyższa poza Tatrami skała udostępniona
do wspinaczki. Wznosi się poziomą ścianą 80 m w górę!
Sokolica |
U jej stóp leży restauracja
Brandysówka, słynąca z pysznych, domowych pierogów. Tym razem nie wstąpimy z
powodu zbyt wczesnej pory.
Szybko docieramy do kolejnej
atrakcji doliny, wodospadu Szum. To największy wodospad na Jurze Krakowsko-
Częstochowskiej. Wokół uganiają się pliszki górskie, woda tryska wesoło i
żałujemy, że nie jest cieplej i bardziej sucho, by w tym miejscu zjeść drugie
śniadanie. W pobliżu wodospadu wbija się w niebo skała Iglica, a kawałek dalej
znajduje się skała Zamczysko zwana powszechnie... Dupą Słonia.
Skała Iglica |
Wreszcie skręcamy z asfaltu,
niebieskie znaki (to fragment długodystansowego Szlaku Warowni Jurajskich)
wiodą nas błotnistą ścieżką. Docieramy do źródła Będkówki. Skałki wokół nas
gdzieś znikają, a my wkraczamy do bukowego lasu. W pewnym momencie docieramy do
terenu ogrodzonego siatką. Za nim, na prywatnej posesji znajduje się Jaskinia
Łabajowa (jak wynika z tablicy informacyjnej ze skałek i z jaskini korzystać
można. Dla tych, którzy wolą schodzić pod ziemię pod opieką przewodnika polecam
pobliską Jaskinię Nietoperzową).
My udajemy się niebieskim szlakiem aż do przysiółku Łączki. na wprost nas piętrzy się skała Grodzisko, zwana Skałą 502 (w rzeczywistości ma 513 m npm), druga co do wysokości skała na Wyżynie Krakowsko Częstochowskiej, z charakterystycznym betonowym słupem na wierzchołku. Przed nami ostatni etap- marsz asfaltem przez wieś, aż do drogi nr 94. Stąd bez problemu łapiemy bus do Krakowa.
Grodzisko |
My udajemy się niebieskim szlakiem aż do przysiółku Łączki. na wprost nas piętrzy się skała Grodzisko, zwana Skałą 502 (w rzeczywistości ma 513 m npm), druga co do wysokości skała na Wyżynie Krakowsko Częstochowskiej, z charakterystycznym betonowym słupem na wierzchołku. Przed nami ostatni etap- marsz asfaltem przez wieś, aż do drogi nr 94. Stąd bez problemu łapiemy bus do Krakowa.
Informacje praktyczne:
Dojazd do Kobylan lub
Będkowic autobusem linii 278, powrót możliwy busami jeżdżącymi na trasie
Olkusz-Kraków
Czas przejścia: około 3,5
godziny
dystans: około 13 km
Czytając, nabieram przekonania, że spacer w Dolinkach Krakowskich jest dobrym pomysłem na każdą pogodę!
OdpowiedzUsuńI to jest właśnie niesprawiedliwość losu że dla Krakusów to zaledwie kwadrans busem a dla mnie dwie godziny samochodem i raczej w ramach porannego spaceru powędrować się tymi!pięknymi szlakami nie da
OdpowiedzUsuńTe dolinki są przepiękne.
OdpowiedzUsuńZnam je byłam w nich nie raz.
Pozdrawiam:)*
Nie wiedziałem, ze takie ładne te dolinki. Warto się wybrać.
OdpowiedzUsuńPogoda nie do końca dopisała, ale za to jakie klimatyczne zdjęcia! :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie