09 listopada

Dolina Baryczy na weekend. Pejzaż z żurawiem


Dolina Baryczy

Silnik gaśnie, Wytaczamy się z ciepłego wnętrza pojazdu. Wokół nas ciemno, że oko wykol, tylko gwiazdy świecą mocno. Zimno. Oddech zamienia się w parę i skrapla na włosach, ręce grabieją mimo rękawiczek. Jest kilka minut po piątej. Do świtu jeszcze daleko, ale żeby wziąć udział w spektaklu musimy być sporo przed czasem. Zapalamy czołówki, bierzemy lunety i lornetki. W słabym świetle latarki z trudem odnajdujemy ścieżkę. Nikt z nas się nie odzywa, wokół panuje kompletna cisza, tylko ze strony, w którą idziemy dobiega ciche trąbienie. Tym głosem Dolina Baryczy powoli budzi się do życia


Na zlotowisku Żurawi



W milczeniu docieramy do wieży obserwacyjnej. Wspinamy się powoli, gęsiego, stopnie skrzypią przeraźliwie w tej ciszy przedświtu. Rozstawiamy lunety. Niebo na wschodzie lekko poróżowiało, ale na rozpościerającym się u naszych stóp stawie jeszcze rozciąga się mgła. Blisko, tuż przed nami, dostrzegamy ciemne sylwetki czapli, stoją nieruchome jak posągi. Z mgły i ciemności dolatuje nas to samo tęskne trąbienie, przeraźliwie smutny klangor. Tam muszą być żurawie. W przenikającym do szpiku kości zimnie stoimy nieruchomo. Oczy przyzwyczajają się do szarówki, albo to ciemności coraz bardziej rzedną.

>>Zobacz także: Dlaczego birdwatching jest najlepszym hobby na świecie?

Zauważamy pierwsze żurawie. Przechadzają się po płyciźnie, wyciągają szyje w górę, zaróżowione, ozłocone pierwszymi promieniami słońca. Przypominają napuszone strusie. Dostrzegamy coraz więcej i więcej ptaków, coraz głośniejszy jest klangor i charczące, gardłowe gru-gru. Gwiazdy gasną, niebo jaśnieje. I nagle wielka, czerwona kula słońca wystrzela zza ściany lasu. Na ten znak - na wodzie wielkie poruszenie. Żurawie podrywają się do lotu, najpierw pojedynczo, a potem całymi setkami, tysiącami, formują klucze i odlatują. Kurtyna zapada.

Dolina Baryczy praktycznie



Stawy Milickie i Dolina Baryczy to ważne miejsce odpoczynku migrujących ptaków. Warto tu przyjechać zwłaszcza jesienią, wtedy najłatwiej o spotkanie z bielikiem (kilkadziesiąt osobników naraz to nie rzadkość) i żurawiami. W październiku zaczynają się także odłowy karpi, również pokazowe, którym towarzyszy mnóstwo ciekawych imprez.

Dolina Baryczy
Stawy Milickie


Dolina Baryczy
Stawy Milickie
Sercem Doliny jest Milicz. Miasto stare, wzmiankowane już w XII w. Trzeba tutaj zobaczyć szachulcowy kościół, kiedyś ewangelicki kościół łaski, a dziś przejęty przez parafię rzymskokatolicką pw. św. Andrzeja Boboli. Wnętrze nie zachwyca, natomiast z zewnątrz świątynia robi duże wrażenie. Milicz zna swoje ornitologiczne walory i się nimi chwali. Na rynku powstały ciekawe rzeźby skrzydlatych mieszkańców i tablice informacyjne.

Dolina Baryczy
Kościół w Miliczu
 

Dolina Baryczy
W Miliczu


W mieście poszukajcie restauracji serwujących świeżą rybę z pobliskich stawów, jest ich naprawdę sporo, a na dobry deser mogę polecić cukiernię tuż obok kościoła.

Sporo informacji o dolinie Baryczy znajdziecie tutaj.

A inne pomysły na ostatnie jesienne dni tutaj.

9 komentarzy:

  1. Świetna przygoda. Tylu żurawi na raz to sobie nawet wyobrazić nie umiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A w Parku Narodowym Ujście Warty bywa jeszcze więcej

      Usuń
    2. Robisz smaka - jak w tym roku płynąć Białą Tarnowska zobaczyłem jednego to byłem zachwycony a jak w Kalu aż trzy to prawie wniebowzięty.

      Usuń
  2. Niesamowity spektakl opisałaś. Zobaczyłam ten świt i zrywające się do lotu żurawie oczami wyobraźni. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musisz to zobaczyć na własne oczy, zostaje w pamięci

      Usuń
  3. Widziałem taki spektakl w tv, chyba znad Ujścia Warty, coś niesamowitego! bardzo Ci zazdroszczę.Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. To musiało być niesamowite! No aż Ci zazdroszczę:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Woow, aż mnie tu porwało.
    Pięknie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Byłem kiedyś na Węgrzech, obserwowaliśmy miejsca gdzie żurawie zatrzymują się w drodze na swoje zimowe legowiska. Nigdy tylu ptaków na raz nie widziałem. Jest tam też możliwość zobaczenia Dropia.
    A w Dolinę Baryczy muszę koniecznie się wybrać.

    OdpowiedzUsuń

TOP