Lubicie uzdrowiska? Ja też nie lubiłam. Do niedawna uzdrowisko kojarzyło mi się z atmosferą rodem z wielkiego szlagieru Jesteśmy na wczasach, nieco senną miejscowością, gdzie można sobie co najwyżej pospacerować po parku, napić wody i udać na wieczorek zapoznawczy. A potem gdzieś przejazdem odwiedziłam kilka uzdrowisk i mój odbiór tego typu miejscowości znacznie się zmienił. Przede wszystkim uzdrowiska są zadbane, czyste, odnowione. I są pełne atrakcji. Najmocniej przekonałam się o tym spędzając urlop w Kotlinie Kłodzkiej. Nie dało się nie zajrzeć do kłodzkich uzdrowisk, a to co tam zastałam utwierdziło mnie w przekonaniu, że było warto.
Lubicie uzdrowiska? Ja też nie lubiłam. Do niedawna uzdrowisko kojarzyło mi się z atmosferą rodem z wielkiego szlagieru Jesteśmy na wczasach, nieco senną miejscowością, gdzie można sobie co najwyżej pospacerować po parku, napić wody i udać na wieczorek zapoznawczy. A potem gdzieś przejazdem odwiedziłam kilka uzdrowisk i mój odbiór tego typu miejscowości znacznie się zmienił. Przede wszystkim uzdrowiska są zadbane, czyste, odnowione. I są pełne atrakcji. Najmocniej przekonałam się o tym spędzając urlop w Kotlinie Kłodzkiej. Nie dało się nie zajrzeć do kłodzkich uzdrowisk, a to co tam zastałam utwierdziło mnie w przekonaniu, że było warto.
Atrakcje Kudowy Zdrój
Bazą
wypadową naszych wypraw w Góry Stołowe stała się z automatu
Kudowa Zdrój. Wybór był dobry, bo miejscowość jest dobrze
skomunikowana z największymi atrakcjami regionu- Szczelińcem
Wielkim i Błędnymi Skałami, a także z sąsiadami zza miedzy. Po
powrocie z dalszych i bliższych wypraw spędzaliśmy czas na
zajadaniu się goframi w Parku Zdrojowym, ale szybko okazało się,
że Kudowa jest tak ciekawą miejscowością, iż warto jej poświęcić
co najmniej jeden dzień.
Najbardziej
charakterystycznym budynkiem miasta jest potężny Dom
Zdrojowy Polonia, wybudowany w 1906 r. Tuż obok
znajduje się tzw. Zameczek z XVII w i największa na Dolnym Śląsku
pijalnia wód, w której trzeba skosztować wody ze źródeł
Śniadeckiego, najstarszego źródła w Kudowie lub Marchlewskiego
(Leona, chemika), by ukoić skołatane nerwy, podleczyć serce lub
zapobiec anemii. Uprzedzam, że smak jest...specyficzny. Nad centrum
uzdrowiska góruje Góra Parkowa, na którą warto się wybrać dla
ciekawej panoramy okolicy.
Zameczek |
Niewątpliwie
największą atrakcją miasta jest słynna Kaplica Czaszek
w Kudowie- Czermnej (ok 1 km od centrum). Z zewnątrz budynek jest
niepozorny, ale po przekroczeniu progu znajdujemy się w innej
rzeczywistości. Z każdego centymetra tego niewielkiego
pomieszczenia patrzą na nas puste oczodoły czaszek, zewsząd
sterczą piszczele. Kaplica- ossuarium stała się miejscem spoczynku
około 30 000 szczątków! Kości poległych i zmarłych w wyniku
wojny trzydziestoletniej, siedmioletniej i kolejnych epidemii chorób
rozrzucone po całej okolicy, były pieczołowicie zbierane przez
dwadzieścia lat i złożone w poświęconym miejscu przez proboszcza
Czermnej Wacława Tomaszka. Teraz są świadectwem ponurych czasów i
miejscem, w którym memento mori samo ciśnie się na usta.
Kaplica Czaszek |
W
Kudowie coś dla siebie znajdą także najmłodsi (a gwarantuje Wam,
że starsi będą bawić się w tym miejscu znacznie lepiej). Mowa o
Muzeum Zabawek Bajka, w którym zgromadzono zabawki z
rozmaitych lat i epok. Niektórym łezka się w oku zakręciła na
widok znajomych misiów i lalek. W mieście istnieje także Muzeum
Żaby, w którym nie byłam z powodu remontu, ale miałam wielką
ochotę bo uwielbiam wszelkiego rodzaju tematyczne kolekcje (kiedyś
w Karpaczu podziwiałam kolekcję wiewiórek- na dziadkach do
orzechów, naparstkach, filiżankach itp.).
Granice
administracyjne Kudowy obejmują także przysiółek Pstrążna.
Warto tam wpaść (żółty szlak) do Muzeum Kultury Ludowej
Pogórza Sudeckiego. W skansenie urzekły mnie przede
wszystkim dzwonki burzowe, których używano do ostrzegania przed
nadciągająca nawałnicą, pięknie komponujące się z górskim
otoczeniem. Miłośnicy opowieści z dreszczykiem także znajdą coś
dla siebie. Obok skansenu stoi tzw. tajemnicza kapliczka, postawiona
w tym miejscu, aby odgonić duchy nawiedzające znajdujący się obok
budynek.
Także w Pstrążnej, w niepozornym, drewnianym budynku przy ul. Kościuszki 1 znajduje się ruchoma szopka, dostępna przez cały rok. Warto popatrzeć na dzieło życia Franciszka Stephana zatrzymane w lipowym drewnie. W drodze powrotnej do centrum zajrzyjcie na szlak ginących zawodów. Można tu upiec chleb albo ulepić naczynie z gliny, zjeść coś dobrego i odpocząć w sielskim otoczeniu.
Skansen w Pstrążnej |
Także w Pstrążnej, w niepozornym, drewnianym budynku przy ul. Kościuszki 1 znajduje się ruchoma szopka, dostępna przez cały rok. Warto popatrzeć na dzieło życia Franciszka Stephana zatrzymane w lipowym drewnie. W drodze powrotnej do centrum zajrzyjcie na szlak ginących zawodów. Można tu upiec chleb albo ulepić naczynie z gliny, zjeść coś dobrego i odpocząć w sielskim otoczeniu.
Fragment ruchomej szopki |
Na szlaku ginących zawodów |
A potem po prostu pospacerować po ulicach Kudowy, popatrzeć na drewniane wille i zagrać na fortepianie albo harfie- figury instrumentów muzycznych oraz urocze ogrodzenie z nutami ustawiono w centrum uzdrowiska na cześć Stanisława Moniuszki, którego imienia festiwale w uzdrowisku się odbywają.
Jej Wysokość Polanica- Zdrój
Pijalnia wód |
Jeśli
Kudowa to ciekawa górska miejscowość pełna historycznych
zabytków, to jej siostra po fachu Polanica, jest po prostu perłą
polskich uzdrowisk. Bryła Domu Zdrojowego Wielka Pieniawa z
1905 r., najnowocześniejszego sanatorium w momencie powstania, długa
promenada, ogrom otaczającego parku i piękno Pijalni Zdrojowej
(źródło Wielka Pieniawa) zachwycają ogromem, kompozycją,
estetyką. Na skwerach Parku Zdrojowego umieszczono ciekawe
rzeźby- kuracjuszki z pieskiem, pary jedzącej śniadanie na trawie.
Polanica jest elegancka, może i trochę snobistyczna, pozbawiona
prawie tej całej plastikowej chińszczyzny. Jeśli jeszcze w parku
ktoś zagra na skrzypcach poczujecie się jak w l.60. XX w. gdy
bywali tu polscy poeci: Przyboś, Białoszewski, Jastrun. Jest
klimat.
Duszniki- Zdrój. Z miłości do Chopina
Na
koniec pozostały nam Duszniki- Zdrój. I znowu jeden dzień może
okazać się zbyt krótki, by poznać wszystkie atrakcje
miejscowości. Zaczniemy od najbardziej charakterystycznego i chyba
najbardziej znanego w Dusznikach miejsca. Mowa o Muzeum
Papiernictwa. Instytucja mieści się w XVII-wiecznym młynie
wodnym nad Bystrzyca Dusznicką. Po opuszczeniu muzeum będziecie
wiedzieli wszystko na temat historii drukarstwa i papiernictwa, a
także procesu powstawania papieru. A to dzięki pokazowi, w którym
każdy zwiedzający bierze udział. Potem taką kartkę wypełnioną
płatkami kwiatów można sobie zabrać albo kupić cały komplet
papeterii w muzealnym sklepiku.
W Muzeum Papiernictwa |
Muzeum Papiernictwa |
Gotowi
do dalszego zwiedzania? Warto zerknąć do wnętrza kościoła pw.
św. Piotra i Pawła, by zobaczyć ciekawą ambonę w kształcie
wieloryba z otwartą paszczą, odwiedzić rynek otoczony barokowymi
kamienicami, z pręgierzem słynącym z tego, że stracono tu...kata.
Docieramy do parku zdrojowego i zatrzymujemy się przed ładnym,
bielonym dworkiem. To siedziba Teatru Zdrojowego im. Fryderyka
Chopina. A dlaczego Chopina? Otóż, Duszniki Chopinem się szczycą.
Mały Fryderyk spędził tu pamiętne lato 1826 r. i dał nawet charytatywny
koncert. Niestety późniejszy wielki kompozytor Dusznikami się tak
nie zachwycał jak Duszniki nim, chłopiec narzekał na nudę,
konieczność ciągłych spacerów w te same miejsca i wodę pitą
bez umiaru (próbujemy tradycyjnie i my, i cóż, trzeba na Fryderyka
spojrzeć z dużą dozą wyrozumiałości). Mały kuracjusz zapewne
nie mógł odwiedzić ani Muzeum Papiernictwa, na pobliskie
Torfowisko pod Zieleńcem tez się nie mógł wybrać, więc nic
dziwnego, że się tak nudził. Teraz do Dusznik zjeżdżają się
muzyczne sławy, bo to tutaj odbywa się Międzynarodowy Festiwal
Chopinowski.
Mam
nadzieję, że Was przekonałam, że nie takie uzdrowisko nudne jak
go malują. I gdy zobaczycie już wszystkie atrakcje, pospacerujcie
sobie po promenadzie z kubeczkiem wody w ręku, wstąpcie na
dancing i zadedykujcie coś pani Krysi z turnusu trzeciego. Miłej
zabawy!
Jeśli
macie ochotę na więcej uzdrowiskowych klimatów zajrzyjcie także do Nałęczowa.
A jeśli zaciekawiła Was Kotlina Kłodzka zajrzyjcie do Bystrzycy
A jeśli zaciekawiła Was Kotlina Kłodzka zajrzyjcie do Bystrzycy
A ja dodaję Busko-Zdrój. Mniej górsko ale także uroczo :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo lubię klimat uzdrowisk, swego czasu (w innym rejonie Polski niż Kotlina Kłodzka) pojechaliśmy na weekend do uzdrowiska, obowiązkowo z dancingiem i było cudownie. Dziękuję za post, zapisuję miejsca do odwiedzenia. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDla mnie numer jeden to Muzeum Papiernictwa, akurat trafiliśmy na Festiwal Papieru, było niesamowicie.
OdpowiedzUsuńTo Muzeum Żaby kusi:D
Kotlina Kłodzka ukrywa całkiem sporo perełek!
Byłam i w muzeum zabawek i w kaplicy czaszek (niestety musieli mnie wynieść:P), do dzis pamietam jak na sile kazali mi pic wode, ale Kotline Klodzka odwiedzamy glownie ze wzgledu na gory - polecam Bledne Skalki i Szczeliniec :)
OdpowiedzUsuńZ uzdrowiskami tak Tam jaki i Tu (np Krynica, Iwonicz itp.) jest podobnie, jak się człowiek nauczy nie wchodzić w drogę kuracjuszom i nie pozwalać by oni wchodzili w drogę jemu, stanowić mogą świetne bazy wypadowe lub etapowe dla długich wędrówek.
OdpowiedzUsuńLata temu w jednym z takich uzdrowisk w Kotlinie pracowała część mojej rodziny 9zwiali na "zachód" przed wyzwolicielami ze wschodu i tam się melinowali, w sumie skutecznie bo ani NKWD ani UB ich nie ruszyło. Wtedy było tam do kogo jeździć, ale starsze pokolenie wymarło i kontakty się urwały - szkoda, ale trudno.
Architektura miast uzdrowiskowych ma w sobie to coś, że chce się tam wypoczywać. W dodatku przepięknie prezentuje się na zdjęciach. Do tej pory jako cel wakacji wybieraliśmy duże, europejskie miasta. W tym roku dla odmiany chcemy wybrać się na Śląsk, wybór padł na Kudowę Zdrój. Zależy mi na zarezerwowaniu atrakcyjnych noclegów, ktoś może był w Willi Sudety? Jeśli tak, to polecacie?
OdpowiedzUsuń