Carska Droga |
W polach jeszcze cicho, buro. Nie ma śladu ani po kwitnących łanach kaczeńców, ani po modrych oczkach wodnych. W bruzdach leżą ostatnie pryzmy brudnego śniegu. Jeszcze i tym śniegiem sypnie i deszczem poleje. Ziemia zdaje się być nadal pogrążona we śnie. Tylko czasem nad głową zaszumią skrzydła, klucze gęsi opadną gdzieś za lasem, a z oziminy odezwą się tęskno żurawie. Nad Biebrzę wiosna powraca wraz z ptakami.
Tak
jak każdy muzułmanin musi odbyć swój hadż do Mekki tak każdy
poważny ptasiarz musi przyjechać do Biebrzańskiego Parku
Narodowego. I to nie raz w życiu, a najlepiej raz w roku.
Tym
razem wybieramy porę nietypową dla Biebrzy, która staje się
ornitologicznym rajem wraz z początkiem maja. Przybywamy w
pierwszych dniach kwietnia, by poszukać wiosennej forpoczty gdzieś
na bagnach i torfowiskach największego parku narodowego w Polsce.
Monotonny
krajobraz torfowiska niskiego ciągnący się po horyzont, zasuszone
trawy i gdzieniegdzie kępy brzeziny. I prawie półkilometrowa
drewniana kładka wbijająca się klinem w wnętrzności Bagna Ławki.
Jesteśmy na Długiej Luce. Dotrzeć można tu Carską Droga,
tą biebrzańską łosiostradą i jedną z najpiękniejszych dróg
województwa podlaskiego, przecinającą z południa na północ
teren Biebrzańskiego Parku Narodowego. Po raz pierwszy doznaje
uczucia ciszy tak wielkiej, że aż dzwoni w uszach. Tylko od czasu
do czasu nad naszymi głowami przelatuje zygzakowatym lotem
kwietniowe „buczydło”- tokujący kszyk.
Około 2
km dalej znajduje się początek szlaku na Groblę
Honczarowską. Czeka nas 3,5 km marszu w jedną stronę przez
olsy, łąki ze stogami siana, wzdłuż batalionowej łąki, zupełnie
pustej o tej porze roku. Na końcu ścieżki przyrodniczej utworzono
wieżę obserwacyjną. I z niej widzę moje pierwsze w życiu łosie.
Dwa ciemne cienie wyszły z zadrzewień na horyzoncie, szybkim
galopem przebiegły otwartą przestrzeń i zniknęły gdzieś w dali.
Dziwne zwierzęta, które Bóg ukrył na bagnach, bo mu się nie
udały. Głowa trochę końska, tułów jakby niedźwiedzi a nogi
jelenie. Mnie ten obraz zachwycił i długo stałam jak urzeczona
chociaż nad bagnem znowu zapadła cisza.
Na Grobli Honczarowskiej |
Po kolejnych kilometrach Carskiej Drogi znajduje się
przysiółek Gugny. Kilka domów, w tym większość
opustoszałych tworzą cała wieś. Gugny są bramą do największego
tutejszego bagna, Bagna Podlaskiego. Wiedzie tędy szlak do Barwika,
oznaczony kolorem czerwonym. Teraz tyczki są widoczne z daleka, ale
co jakiś czas zdarzają się przypadki zmylenia przez wędrowców
drogi, szczególnie późną wiosną i w lecie, gdy morze traw i
turzyc sięga prawie wysokości człowieka, a bagno w upale paruje i
woń błota kręci w głowie. Dochodzimy do rzeki Kosówki, dalej
suchą stopą o tej porze roku przejść nie sposób.
W okolicy Laskowca |
Wyjeżdżamy
znad Biebrzy zanim ta wiosna wybuchnie godami żab moczarowych,
tokowiskiem dubeltów i śpiewem wodniczki. Żegna nas klangor żurawi
i klucze gęsi niestrudzenie lecących na północ.
Informacje
praktyczne:
Do
wszystkich opisywanych miejsc dotrzecie wędrując lub jadąc Carską
Drogą na terenie Biebrzańskiego Parku Narodowego. Najlepszym
punktem wypadowym są miejscowości Laskowiec i Strękowa Góra oraz
niedawno powstały Dwór Dobarz w okolicy wsi Gugny. Infrastruktura
jest słabo rozwinięta, do ww. miejscowości nie dojedziecie
komunikacją zbiorową (można skorzystać z autobusu szkolnego lub
autostopu). Z zakupami też może być problem. Najbliższa duża
miejscowość to Wizna na zachodzie i Goniądz na północy.
Natomiast
poczucie wolności, samotności i pustki- gwarantowane.
Szukacie dobrych miejsc na obserwację ptaków? Zajrzyjcie do Poleskiego Parku Narodowego i Doliny Baryczy. A więcej o birdwatchingu poczytacie tutaj.
Szukacie dobrych miejsc na obserwację ptaków? Zajrzyjcie do Poleskiego Parku Narodowego i Doliny Baryczy. A więcej o birdwatchingu poczytacie tutaj.
Pięknie tam jest! Jechaliśmy przez Biebrzański PN, gdy podążaliśmy śladem Green Velo. Łosie i nam się objawiły i to z bardzo bliska. Jeden z najpiękniejszych odcinków na trasie wspomnianego rowerowego szlaku! Ptaków oczywiście też cała masa była :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńzdjęcia zapewne nie oddają całkowicie uroku tego miejsca, ale i tak cały ten koniec świata wygląda niesamowicie sielsko, spokojnie, bezpiecznie. zobaczenia łosi w ich naturalnym środowisku niesamowicie zazdroszczę, te niesamowite zwierzęta zawsze mnie fascynowały.
OdpowiedzUsuńnigdy nie byłam w tym parku, ale może kiedyś się uda?
Ta kładka na Długiej Luce mnie kusi od kiedy tak pięknie zagrała rolę w "Cząstce Podlasia", w tym roku muszę tam się koniecznie wybrać.
OdpowiedzUsuńMasz rację, nią się zaczyna i kończy Cząstka Podlasia :)
UsuńAż oczy mnie bolę od tych równin...
OdpowiedzUsuńLubię patrzeć na ptaki, ale najbardziej lubię oglądać im grzbiety podczas lotu.
Prawda? Dla osób z południa Polski ten krajobraz jest kompletnie obcy
UsuńTo prawda, wręcz całkiem egzotyczny, te bezkresne widoki.
UsuńPięknie tam, aż czuje się tę ciszę i tylko woda, niebo, ptaki. Idealne miejsce na jakąś pustelnię dla znękanych cywilizacją :)
Już klucze ptaków - dzikich gęsi chyba , wracają do kraju :) pewno wiosna już tuż , tuż :)
OdpowiedzUsuńnigdy tam nie bylismy, ale moze uda nam sie kiedys tam zawitać :)
OdpowiedzUsuńKusi mnie Podlasie, oj kusi!
OdpowiedzUsuńMoje pierwsze w życiu łosie jeszcze czekają. Może też właśnie tam je zobaczę? Kto wie? :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tym Podlasiem.
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko, że to tak daleko ode mnie.
Pozdrawiam:)*