16 lutego

Biebrzański Park Narodowy. Tu wiosna przychodzi na ptasich skrzydłach

Biebrzański Park Narodowy
Carska Droga

W polach jeszcze cicho, buro. Nie ma śladu ani po kwitnących łanach kaczeńców, ani po modrych oczkach wodnych. W bruzdach leżą ostatnie pryzmy brudnego śniegu. Jeszcze i tym śniegiem sypnie i deszczem poleje. Ziemia zdaje się być nadal pogrążona we śnie. Tylko czasem nad głową zaszumią skrzydła, klucze gęsi opadną gdzieś za lasem, a z oziminy odezwą się tęskno żurawie. Nad Biebrzę wiosna powraca wraz z ptakami.



Tak jak każdy muzułmanin musi odbyć swój hadż do Mekki tak każdy poważny ptasiarz musi przyjechać do Biebrzańskiego Parku Narodowego. I to nie raz w życiu, a najlepiej raz w roku.



Tym razem wybieramy porę nietypową dla Biebrzy, która staje się ornitologicznym rajem wraz z początkiem maja. Przybywamy w pierwszych dniach kwietnia, by poszukać wiosennej forpoczty gdzieś na bagnach i torfowiskach największego parku narodowego w Polsce.

Monotonny krajobraz torfowiska niskiego ciągnący się po horyzont, zasuszone trawy i gdzieniegdzie kępy brzeziny. I prawie półkilometrowa drewniana kładka wbijająca się klinem w wnętrzności Bagna Ławki. Jesteśmy na Długiej Luce. Dotrzeć można tu Carską Droga, tą biebrzańską łosiostradą i jedną z najpiękniejszych dróg województwa podlaskiego, przecinającą z południa na północ teren Biebrzańskiego Parku Narodowego. Po raz pierwszy doznaje uczucia ciszy tak wielkiej, że aż dzwoni w uszach. Tylko od czasu do czasu nad naszymi głowami przelatuje zygzakowatym lotem kwietniowe „buczydło”- tokujący kszyk.

Biebrzański Park Narodowy
Na Długiej Luce

Biebrzański Park Narodowy
Bagno Ławki


Około 2 km dalej znajduje się początek szlaku na Groblę Honczarowską. Czeka nas 3,5 km marszu w jedną stronę przez olsy, łąki ze stogami siana, wzdłuż batalionowej łąki, zupełnie pustej o tej porze roku. Na końcu ścieżki przyrodniczej utworzono wieżę obserwacyjną. I z niej widzę moje pierwsze w życiu łosie. Dwa ciemne cienie wyszły z zadrzewień na horyzoncie, szybkim galopem przebiegły otwartą przestrzeń i zniknęły gdzieś w dali. Dziwne zwierzęta, które Bóg ukrył na bagnach, bo mu się nie udały. Głowa trochę końska, tułów jakby niedźwiedzi a nogi jelenie. Mnie ten obraz zachwycił i długo stałam jak urzeczona chociaż nad bagnem znowu zapadła cisza.
 
Biebrzański Park Narodowy
Na Grobli Honczarowskiej



Po kolejnych kilometrach Carskiej Drogi znajduje się przysiółek Gugny. Kilka domów, w tym większość opustoszałych tworzą cała wieś. Gugny są bramą do największego tutejszego bagna, Bagna Podlaskiego. Wiedzie tędy szlak do Barwika, oznaczony kolorem czerwonym. Teraz tyczki są widoczne z daleka, ale co jakiś czas zdarzają się przypadki zmylenia przez wędrowców drogi, szczególnie późną wiosną i w lecie, gdy morze traw i turzyc sięga prawie wysokości człowieka, a bagno w upale paruje i woń błota kręci w głowie. Dochodzimy do rzeki Kosówki, dalej suchą stopą o tej porze roku przejść nie sposób.
 
Biebrzański Park Narodowy
W okolicy Laskowca



Wyjeżdżamy znad Biebrzy zanim ta wiosna wybuchnie godami żab moczarowych, tokowiskiem dubeltów i śpiewem wodniczki. Żegna nas klangor żurawi i klucze gęsi niestrudzenie lecących na północ.



Informacje praktyczne:



Do wszystkich opisywanych miejsc dotrzecie wędrując lub jadąc Carską Drogą na terenie Biebrzańskiego Parku Narodowego. Najlepszym punktem wypadowym są miejscowości Laskowiec i Strękowa Góra oraz niedawno powstały Dwór Dobarz w okolicy wsi Gugny. Infrastruktura jest słabo rozwinięta, do ww. miejscowości nie dojedziecie komunikacją zbiorową (można skorzystać z autobusu szkolnego lub autostopu). Z zakupami też może być problem. Najbliższa duża miejscowość to Wizna na zachodzie i Goniądz na północy. 
 

Biebrzański Park Narodowy
Gdzieś przy Carskiej Drodze


Natomiast poczucie wolności, samotności i pustki- gwarantowane.

Szukacie dobrych miejsc na obserwację ptaków? Zajrzyjcie do Poleskiego Parku Narodowego i Doliny Baryczy. A więcej o birdwatchingu poczytacie tutaj.

12 komentarzy:

  1. Pięknie tam jest! Jechaliśmy przez Biebrzański PN, gdy podążaliśmy śladem Green Velo. Łosie i nam się objawiły i to z bardzo bliska. Jeden z najpiękniejszych odcinków na trasie wspomnianego rowerowego szlaku! Ptaków oczywiście też cała masa była :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. zdjęcia zapewne nie oddają całkowicie uroku tego miejsca, ale i tak cały ten koniec świata wygląda niesamowicie sielsko, spokojnie, bezpiecznie. zobaczenia łosi w ich naturalnym środowisku niesamowicie zazdroszczę, te niesamowite zwierzęta zawsze mnie fascynowały.
    nigdy nie byłam w tym parku, ale może kiedyś się uda?

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta kładka na Długiej Luce mnie kusi od kiedy tak pięknie zagrała rolę w "Cząstce Podlasia", w tym roku muszę tam się koniecznie wybrać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, nią się zaczyna i kończy Cząstka Podlasia :)

      Usuń
  4. Aż oczy mnie bolę od tych równin...
    Lubię patrzeć na ptaki, ale najbardziej lubię oglądać im grzbiety podczas lotu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? Dla osób z południa Polski ten krajobraz jest kompletnie obcy

      Usuń
    2. To prawda, wręcz całkiem egzotyczny, te bezkresne widoki.
      Pięknie tam, aż czuje się tę ciszę i tylko woda, niebo, ptaki. Idealne miejsce na jakąś pustelnię dla znękanych cywilizacją :)

      Usuń
  5. Już klucze ptaków - dzikich gęsi chyba , wracają do kraju :) pewno wiosna już tuż , tuż :)

    OdpowiedzUsuń
  6. nigdy tam nie bylismy, ale moze uda nam sie kiedys tam zawitać :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kusi mnie Podlasie, oj kusi!

    OdpowiedzUsuń
  8. Moje pierwsze w życiu łosie jeszcze czekają. Może też właśnie tam je zobaczę? Kto wie? :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zaciekawiłaś mnie tym Podlasiem.
    Szkoda tylko, że to tak daleko ode mnie.
    Pozdrawiam:)*

    OdpowiedzUsuń

TOP