Zapach smaru, żelaza i czegoś jeszcze. Czarno lśni kadłub uśpionej maszyny. Zbliżamy się do ogromnych kół, zerkamy na tablicę pełną liczników, zupełnie dla nas niezrozumiałych. Operator siada, porusza dźwignią. Przez chwilę nic się nie dzieje. Naraz maszyna sapnęła, huknęła, koła poszły w ruch i okazało się, że stulatka chodzi jak nówka. Tak, wyciągowa maszyna parowa znajdująca się w Sztolni Królowa Luiza w Zabrzu skończyła sto lat i pracuje nadal na oryginalnych częściach. Może jest więcej takich skarbów? Z pewnością przekonamy się o tym przemierzając Szlak Zabytków Techniki województwa śląskiego.
Lubię oglądać zabytki przemysłowe. Ta moja sympatia jest dla mnie o tyle niezrozumiała, o ile jestem kompletnie zielona w kwestiach techniki. Kieruje mną chyba jakaś nabożna cześć laika dla zjawisk dla niego niezrozumiałych. I pewnego dnia powiedziałam sobie dość! Spróbuję pojąć coś z tematyki pary, węgla i maszyny. A gdzie znajdę pod dostatkiem tego typu atrakcji?
>>Zobacz także: Krakowski Szlak Techniki
Wychodząc
na wprost oczekiwaniom odwiedzających, województwo śląskie
przygotowało szlak tematyczny po najciekawszych zabytkach
przemysłowych. Obecnie Szlak Zabytków Techniki liczy 36 obiektów
usytuowanych na Górnym Śląsku, w Zagłębiu Dąbrowskim, Wyżynie
Krakowsko- Częstochowskiej i u stóp Beskidu Śląskiego. Na początek wybieramy
trzy miejscowości i łącznie sześć obiektów, które pokażą nam
różnorodność i Śląskiego, i przemysłu.
Muzeum Browaru Żywiec. Tylko dla pełnoletnich
Zaczynamy
na południu. Żywiec - Brama Beskidu. Miejsce znane ze zbiornika
retencyjnego na Sole, z wartego odwiedzenia pałacu Habsburgów, ale
przede wszystkim z produkcji złocistego trunku tylko
dla pełnoletnich.
Zwiedzanie Muzeum Browaru Żywiec to podróż przez historię nie
tylko zakładu, ale i mieszkańców miasta. Poznajemy tajniki
produkcji, odwiedzamy galicyjskie miasteczko i karczmę, słuchamy
wojennych losów Żywca, a nawet gramy w kręgle. Po dwóch godzinach
wizytę kończymy w pubie nad kufelkami z ożywczym trunkiem.
Bielsko Biała. Miasto Tysiąca Przemysłów
Z
Żywca niedaleko już do Bielska- Białej, miasta (a do 1951 r.
dwóch), nazywanego miastem tysiąca przemysłów. Ze złotej epoki
do dziś pozostało niewiele, ale to, z czego Bielsko jest na pewno
znane to włókiennictwo. Stara Fabryka, oddział Muzeum
Historycznego Bielska - Białej przypomina tradycje regionu.
Przekraczamy progi dawnego zakładu Buttnerów i znajdujemy się w
innym świecie. Zgrzeblarki, krosna i selfaktory stoją w równym
szeregu. Tablice informacyjne na ścianach i rozmaite pamiątki w
gablotach prowadzą nas przez historię przemysłu bielskiego. Jest
też żółty mały fiat, tu przecież produkowany. Nadal patrzę z
nieufnością na maszyny, nie znając ich przeznaczenia i sposobu
działania. Na szczęście w niewielkiej salce mamy okazję obejrzeć
film. Proces powstawania od tkaniny począwszy od beskidzkiej
owieczki a skończywszy na wielkiej beli materiału wreszcie staje
się jasny (albo przynajmniej jaśniejszy). Drugie piętro zwiedzamy
już bardziej świadomie, a wizytę kończymy w przymierzalni
kapeluszy wybierając co ciekawsze modele.
Od
Zabrza, w którym do zobaczenia mamy kolejne trzy obiekty położone
na Szlaku Zabytków Techniki, dzieli nas już dalsza droga. Zaczynamy
od Muzeum Górnictwa Węglowego. Chcemy zdobyć trochę teoretycznej
wiedzy o węglu kamiennym i górnictwie w ogóle. I tak poznajemy
tradycje górnicze, używany w kopalni sprzęt (przepiękna kolekcja
lamp), podziwiamy rozmaite wizerunki św. Barbary.
Po sporej dawce wiedzy jesteśmy gotowi na praktykę. O tę będzie nietrudno w Kopalni Guido. Meldujemy się przy kasie, zakładamy kaski i wciskamy się do maleńkiej windy górniczej. Klatka pędzi w dół, a mnie serce podchodzi do gardła. Jesteśmy 170 m pod ziemią. Przewodnik, emerytowany górnik, w dodatku mówiący po śląsku zdradza nam tajniki pracy w kopalni. Na naszych oczach kombajn z hukiem kruszy ścianę, czarny pył wciska się do oczu. O to nam chodziło!
Zjeżdżamy
jeszcze niżej, 320 m pod ziemię. Pokonujemy kolejne szyby, jedziemy
kolejką górniczą, aż trafiamy do jasno oświetlonej sali. To pub,
chyba najgłębiej położony w Polsce (a może i na świecie). Można
się posilić i kupić pamiątki, np. szkloki o smaku rabarbaru.
Wyjeżdżamy na powierzchnię. Nawet po tych trzech godzinach mamy czarny
pył na twarzach i ubraniach.
Zabrze
żegnamy we wspomnianej we wstępie Sztolni Królowa Luiza. Rześka
stulatka wzbudza w nas podziw i robi apetyt na więcej.
Będziemy nadal odwiedzać Szlak Zabytków Techniki województwa śląskiego, aby poznać choćby tajniki produkcji zapałek w Częstochowie, drukarstwa w Cieszynie, czy pożarnictwa w Mysłowicach.
Będziemy nadal odwiedzać Szlak Zabytków Techniki województwa śląskiego, aby poznać choćby tajniki produkcji zapałek w Częstochowie, drukarstwa w Cieszynie, czy pożarnictwa w Mysłowicach.
Bardzo lubię Bielsko, nie ze względu na przemysł, ale ma bardzo dobrą atmosferę, lubię tam bywać ;)
OdpowiedzUsuńOd strony przemysłowej nie spogladałam na miasta, więc spoglądam z zaciekawieniem.
Bielsko bardzo mi się podoba jako miasto, naprawdę warto tam przyjechać, żeby po prostu pospacerować ( i zobaczyć wnętrza zamku Sułkowskich)
UsuńMuzeum w Żywcu świetne, ale koniecznie trzeba odwiedzić jeszcze Tyskie Browarium - leżące zresztą na tym samym szlaku zabytków techniki...
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe są takie muzea :) ja prawie po sąsiedzku mam Muzeum Przemysłu Naftowego w Bóbrce gdzie działał Ignacy Łukasiewicz:) wyznaczony również jest Szlak Naftowy - od Małopolski przez Podarpacie aż na Ukrainę :)
OdpowiedzUsuńSzlak Naftowy brzmi kusząco, szczególnie, że wiedzie przez tak ciekawe tereny. Z Łukasiewiczem miałam ostatnio do czynienia w Gorlicach, Bóbrkę tez muszę zobaczyć
UsuńNo to jeśli Łukasiewicz i nafta to Lwów. A dlaczego? Odpowiedź w jednym z postów o Lwowie na naszym blogu:)
UsuńTen szlak jest super! Ma naprawdę wiele do zaoferowania.
OdpowiedzUsuńZabytki na Śląsku są całkiem fajne, a każde miejsce ma w sobie coś co przetrwało z jakiegoś powodu.
OdpowiedzUsuń