27 czerwca

Jamna Górna. W Dolinie Orłów


To jest taka dziwna kraina. Diabły nie mówią tu dobranoc, bo nie bardzo mają komu. W dolinach kwitną zdziczałe jabłonie, po zielonych pagórach przechadzają się żbiki, wilki i niedźwiedzie, a drzewostan Puszczy Karpackiej swoją wartością dorównuje białowieskiemu. I namiętnie powtarza się błąd, że tu to już Bieszczady. Może gdyby na Pogórzu Przemyskim, bo o nim mowa, powstał projektowany park narodowy, to cudowne miejsce odzyskałoby zagubioną tożsamość?


Turnicki Park Narodowy - projektowany


Ten nieistniejący park narodowy spędza sen z powiek przyrodników, lokalnej ludności, leśników od ładnych 30 lat (choć pierwsze pomysły utworzenia parku zrodziły się ponad 80 lat temu). Pogórze Przemyskie i Góry Sanocko - Turczańskie porastają ostatnie dzikie fragmenty Puszczy Karpackiej, niezwykle cennego lasu, domu tysięcy drzew pomnikowych, miejsca życia rzadkich gatunków puszczańskich ptaków i  największych polskich drapieżników. Przyrodnicy biją na alarm, chcą to miejsce chronić w sposób szczególny. Leśnicy i władze lokalne mają odmienne zdanie. I taki stan rzeczy trwa od dziesięcioleci. Czy coś w temacie drgnie?

Nieistniejące wsie - Trójca, Jamna Górna i Dolna


Najpierw mijamy Wiar, rzekę symbol, rzekę granicę. Rusini nazywali ją Wihor - "kręty", sama nazwa ma korzenie celtyckie. Dalej bielą się, ukryte wśród drzew mury cerkwi obronnej w Posadzie Rybotyckiej. Cerkiew pw. św Onufrego to zabytek unikatowy. To najstarsza cerkiew w Polsce, liczy sobie 600 lat z odkładem. Wewnątrz, pod warstwą tynku odkryto bizantyjskie XVI - wieczne polichromie. Żeby je zobaczyć trzeba mieć trochę szczęścia. Cerkiew jest zamknięta na głucho. Podobno w sezonie letnim to się zmienia. Mnie się jeszcze zajrzeć do środka nie udało.



I wreszcie docieramy do doliny rzeki Jamninki. Potok wpada do Wiaru w miejscowości Trójca. Wieś w tym miejscu istniała już w XIV wieku. Istnieć przestała w wyniku Akcji Wisła. Wtedy tereny dawnej wsi weszły w skład Ośrodka Wypoczynkowego Rady Ministrów w Arłamowie. Ofiarą tego sąsiedztwa padła XVIII wieczna cerkiew, która przeżyła wieś. Została zburzona w 1972 r., cmentarz przycerkiewny zniszczyły spychacze.



Środkiem doliny Jamninki biegnie wąziutka asfaltowa droga, w dali płynie potok. Do ziemi chylą się stare jabłonie. Te owocowe drzewa to jedyny ślad po ludnych wsiach, Jamnej Górnej i Dolnej. Tuż przed wybuchem II wojny światowej obie wsie zamieszkiwało łącznie ponad 2000 mieszkańców. W Jamnej Dolnej kwaterowały wojska UPA pod dowództwem Burłaka, w 1946 r. w pobliżu wsi doszło do starcia upowców z WP. Mieszkańców wysiedlono do ZSRR jeszcze w 1945 r., kolejnych w wyniku Akcji "Wisła". Zburzono wszystkie zabudowania, obie wsie przestały istnieć. Pozostały tylko drzewa owocowe.



I przyszły ptaki. Opuszczoną, bezludną dolinę upodobały sobie zwłaszcza ptaki drapieżne. Nam towarzyszyły szybujące orły przednie i majestatyczne orliki krzykliwe. Ciekawskie dzięcioły obserwowały nas z dziuplastych jabłoni. W nadrzecznych krzakach jak szalone darły się jarzębatki i monotonnie śpiewały strumieniówki.

U końca doliny, trochę jakby z innej bajki w tym bezludnym klimacie wyrasta kompleks hotelowy w Arłamowie (właściwie w Jamnej Górnej). Kiedyś ośrodek zamknięty, po rozbudowie luksusowy hotel, z własnym lotniskiem. 

Wypadamy na drogę w stronę Krościenka, do granicy z Ukrainą. Ruch na szosie nas zaskakuje, przed chwilą byliśmy jedynymi ludźmi we wszechświecie. Za nami zostają zielone wzgórza Pogórza Przemyskiego. 

Pamiętajcie, jeśli kiedykolwiek usłyszycie, że kadra narodowa ćwiczy na zgrupowaniu w Bieszczadach i pokażą Wam Arłamów wyłączcie telewizję, bo kłamie :)

3 komentarze:

  1. Jak zwykle piękna wycieczka po moich ulubionych terenach. P.S. Telewizja kłamie, Internet i "gwiazdy" z pierwszych stron gazet, wszyscy kłamią. Arłamów od Bieszczad oddzielają jeszcze Góry Sanocko - Turczańskie :) Ale przecież ani Pogórze Przemyskie ani też Góry Sanocko - Turczańskie nie są tak medialne jak Bieszczady. Co do wejścia do cerkwi, to słowem klucz, które otwiera większość świątyń w podkarpackim jest Pan Kościelny. Cerkiew można zwiedzać, ale po wcześniejszym umówieniu się, jednak nie jest to tanie zwiedzanie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Że "TV kłamie" pisałem jako gówniarz na murach już w 81 roku i do dziś zdania nie zmieniłem, wtedy była jedna, dziś jest kilka, każda łże w swoją stronę - mniejsza.

    Tereny cudowne.

    O braku porozumienia można by mówić, gdyby była w ogóle jakaś dyskusja. Tymczasem co jakiś czas ktoś tam zabierze głos w sprawie - niby wszyscy wiedzą o "projektowanym", ale tak naprawdę nie słychać o konkretach. Jedna strona powołuje się na "zgodne opinie", z tym że są one wyrażane głównie na forach internetowych, a druga prewencyjnie stawia opór przestraszona tym w jaki sposób "ekolodzy" blokują rozwój terenów związanych z BPN.

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne tereny, muszę się tam kiedyś wybrać :)

    OdpowiedzUsuń

TOP