Jarosław, miasto powiatowe położone między Rzeszowem i Przemyślem. W XVI i XVII wieku słynęło z jarmarków, jednych z największych w Europie. Mieszkańcy Jarosławia handlowali ze Wschodem i Zachodem, spławiali towary do Gdańska, bogacili się, budowali okazałe siedziby i gmachy. Do miasta spędzano tysiące koni i bydła, sprowadzano egzotyczne tkaniny i korzenie, handlowano jedwabiem i futrami. Przez cztery tygodnie jarmarku do niespełna 3 tys. miasta przybywało około 30 tysięcy gości!
Co dziś zostało z dawnej świetności Jarosławia? Postanowiłam to sprawdzić. Mam dla Was przewodnik po największych atrakcjach Jarosławia. Od razu odkrywam karty - absolutnie warto tu przyjechać!
1. Rynek - ratusz, studnia i kamienice
Najbardziej reprezentacyjnym miejscem w Jarosławiu jest oczywiście Rynek. Jak przystało na dawne bogate, kupieckie miasto to rozległy plac otoczony renesansowymi kamieniczkami, które do dziś zachowały mnóstwo uroku. Najważniejsze z nich to kamienice Gruszewiczów, Attavantich i Orsettich noszące kolejno numery 6, 5 i 4. Na środku rynku stoi okazały neorenesansowy ratusz. Tuż obok znajduje się średniowieczna studnia miejska, ponownie odkryta dopiero w l. 60. XX wieku.
Lokowany prawdopodobnie w 1375 r. Jarosław do dziś zachował średniowieczny układ urbanistyczny. Warto pospacerować ul. Grodzką, przy której stoi budynek miejskiej wiaty targowej, zajrzeć na dziedzińce i zobaczyć okazałe podcienia. Całość starego miasta oraz kilka historycznych budynków poza obrębem dawnych murów miejskich objęte zostały ochroną w ramach parku kulturowego.
2. Muzeum Kamienica Orsettich
Renesansowa kamienica wyróżnia się w pejzażu rynku podcieniami oraz misterną attyką. Od 1633 r. należała do włoskiego kupca Wilhelma Orsetti. Obecnie wewnątrz znajduje się muzeum. Na parterze oprócz eksponatów związanych z historią miasta i mieszkańcami trzeba zobaczyć wielką izbę z cudownym drewnianym sklepieniem i intrygującym portalem wejściowym.
Na piętrze odtworzono wnętrza kamienicy mieszczańskiej. W kilku salach zgromadzono meble, obrazy eksponaty. Uwiódł mnie XIX wieczny kufer podróżny (niejeden by się w niego i dziś spakował) oraz secesyjny komplecik mebli.
3. Podziemna trasa turystyczna
Podobnie jak miało to miejsce w Rzeszowie, Opatowie i Sandomierzu pod kupieckimi kamienicami powstawały rozległe piwnice i sieć korytarzy, pełniące funkcję składu towarów. Zapomniane przez wieki przypomniały o sobie w 1949 r. gdy miasto zaczęło dosłownie zapadać się pod ziemię. Na pomoc wezwano górników oraz naukowców z AGH, którzy zabezpieczyli korytarze. Przez jakiś czas Jarosław zwany był miastem na palach, z powodu potężnych drągów podpierających ściany budynków.
Na szczęście stare miasto udało się uratować, a sieć korytarzy udostępniono zwiedzającym. Możecie zejść pod ziemię z przewodnikiem i zagłębić się w życie codzienne Jarosławia z XVII wieku. Znajdują się tu wystawy i plansze multimedialne, które ucieszą nie tylko najmłodszych. Ja przebierałam się w cud - suknię, a mały towarzysz zwiedzania płynął szkutą do Gdańska.
4. Cerkiew greckokatolicka
XVIII - wieczna cerkiew greckokatolicka pw. Przemienienia Pańskiego zamyka wychodzącą z Rynku ulicę Jana III Sobieskiego. Wzniesiono ją na miejscu dawnego zamku, który rozebrano w XVII wieku. W cerkwi znajduje się barokowy ikonostas, ale najcenniejszym elementem wyposażenia jest umieszczona w ołtarzu bocznym, otoczona kultem cudowna ikona Matki Boskiej Jarosławskiej - Bramy Miłosierdzia.
5. Punkt widokowy i skarpa nad Sanem
Ulica Ludkiewicza, biegnąca od cerkwi zakręca wzdłuż stromej skarpy i wiedzie nas do punktu widokowego przy niewielkim skwerze. Widzimy stąd daleki most na Sanie oraz otoczony potężnym murem z bastionami klasztor sióstr benedyktynek, kolejny z obiektów na mapie Polski nazywany Carcassonne. Budowla stąd rzeczywiście robi wrażenie, ale zanim się do niej udamy musimy odwiedzić jeszcze jedno miejsce.
6. Kościół Bożego Ciała
W muzeum mieliśmy okazje spojrzeć na dawną panoramę miasta. Najbardziej żal nieistniejącej kolegiaty pw. Wszystkich Świętych, z
wysoką wieżą zwieńczona figurą anioła. Wieża zawaliła się w 1805 r. zabijając
dwadzieścia osób, niszcząc bryłę kościoła i pobliski cmentarz. Po tym
wypadku świątynię rozebrano, a rolę kościoła parafialnego przejął dawny kościół jezuicki wybudowany u schyłku XVI w. noszący wezwanie Bożego Ciała.
W świątyni znajduje się kolejny z cudownych jarosławskich obrazów - Matka Boska Śnieżna, kopia rzymskiej Santa Maria Maggiore. Cudowny wizerunek to nie jedyny pomost łączący jarosławską świątynię ze stolica Włoch. Także bryła kościoła nawiązuje do rzymskiego wzorca- kościoła Il Gesu.
W świątyni znajduje się kolejny z cudownych jarosławskich obrazów - Matka Boska Śnieżna, kopia rzymskiej Santa Maria Maggiore. Cudowny wizerunek to nie jedyny pomost łączący jarosławską świątynię ze stolica Włoch. Także bryła kościoła nawiązuje do rzymskiego wzorca- kościoła Il Gesu.
7. Klasztor benedyktynek
I to jest mój hit! Serio, klasztor benedyktynek (jakkolwiek nudne może się to wydawać) to miejsce, które trzeba odwiedzić. Spod fary zeszliśmy dość stromą ulicą Farną w dół i oczom naszym ukazał się potężny mur przypominający wczesnośredniowieczne, ruskie grody. Patrzyły na nas oczy baszt, powitała błotnista ścieżka, wokół nie było żywej duszy. Po przekroczeniu bramy (aż czekałam na jakieś "stój, kto idzie?") znaleźliśmy się na obszernym dziedzińcu, w centrum którego znajduje się kościół pw. św Stanisława i Mikołaja. Prowadzi do niego wspaniały portal, mający kształt łuku tryumfalnego.
Klasztor benedyktynek kryje jeszcze jedną tajemnicę. Jest nią tzw. czarna kaplica, stworzona przez...pożar. W 1944 r. wycofujący się Niemcy podpalili zgromadzone w kaplicy materiały łatwopalne chcąc zniszczyć klasztor. W kaplicy było jednak zbyt mało tlenu i wybuch nie nastąpił. Pod wpływem wysokiej temperatury sklepienia kaplicy przybrało czarny, smolisty kolor.
8. Ulice, place, zaułki
Żeby w pełni odkryć uroki Jarosławia trzeba powędrować jego ulicami. Ulica Grunwaldzka oddaje cały galicyjski charakter miasta, zachwyca położony na rogu budynek Sokoła z uskrzydloną postacią na fasadzie. Urzeka maleńki kościółek św. Ducha oraz dwie synagogi - Mała i Duża położone przy ul. Ordynackiej i placu Bożnic. M
am nadzieję, że piękne miasto będzie nadal piękniało. I obiecuję sobie wpaść tutaj na jarmarki, wskrzeszone przez władze Jarosławia.
Pozostaje podzielač zachwyt... tedy podzielam!!!!
OdpowiedzUsuńCzyżby zawołanie "Dario idź do klasztoru"!! działało na Ciebie lepiej niż na narzeczoną Hamleta? ;)
No, takie jarosławskie benedyktynki mogłabym w ostateczności rozważyć ;)
UsuńWygląda interesująco, przypomina mi klimatem Sandomierz. A ta kamienica renesansowa jest jak z Kazimierza Dolnego ;)
OdpowiedzUsuńNa żywo jest jeszcze ciekawsze :)
UsuńPo Twoim wpisie chętnie stwierdzam: Spotkajmy się kiedyś w Jarosławiu! :)
OdpowiedzUsuńPodejmuję wyzwanie!
UsuńByłam w Jarosławiu w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku. Piękne miasto. I fajne wspomnienia. Koleżanka "gwizdnęła" szklankę w restauracji, ale nie doniosła jej go hotelu, bo się stłukła i tak to się dowiedziałyśmy, że faktycznie kradzione nie tuczy.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem, czy Jarosław się zmienił przez te trzy dekady
UsuńMyślę, że zabytki są nadal te same. Ale czy tak samo wyglądają? Już dawny widok zatarł mi się w pamięci.
UsuńDla mnie miasto nieznane, więc miło zobaczyć;)
OdpowiedzUsuńNiestety w te tereny bardzo kiepsko się z Łodzi jedzie i jest naprawdę daleko. A szkoda, bo południowo-wschodnia Polska jest bardo ciekawa...
OdpowiedzUsuń