Nie
jest tajemnicą, że Suwalszczyzna to jedno z moich miejsc na ziemi.
Wystarczyło jedno spojrzenie na pofałdowane, zielone pagórki,
stada krów na pastwiskach i modre jęzory jezior, by zapałać
miłością bezgraniczną i absolutną do tej krainy. Krainy zimnej
i tajemniczej, w której jeszcze żyją dawne Bogi, w której jeszcze
tyle śladów potężnej Jaćwieży.
Suwalszczyznę
odkrywałam powoli, bo na to zasługuje ta kraina. Uwielbiam tam
każde miejsce i każdy pagórek. Jeśli i Wy chcecie poznać ten
skrawek Polski mam dla Was krótką ściągę, z miejsc które na Suwalszczyźnie warto zobaczyć. Ale zaznaczam,
wskazane miejsca to preludium. Będziecie wchodzić głębiej i
głębiej. I wracać!
1. Punkty widokowe- Góra Cisowa i Smolniki
Przygodę
z Suwalszczyzną proponuje zacząć z miejsca, w którym można
ogarnąć krainę wzrokiem i zobaczyć z czym mamy do czynienia. Góra
Cisowa (256 m n pm) położona w pobliżu wsi Gulbieniszki to
morena czołowa, jedna z form krajobrazu polodowcowego. Dla
charakterystycznej, regularnej formy zwana jest polską Fudżi-jamą.
Po pokonaniu niewielkiej wysokości ujrzycie przed sobą bajkowy
krajobraz, przyrównywany do Bieszczad. Z widokiem z Cisowej Góry
może równać się tylko widok na Cisową Górę. Wybierzcie się do
miejscowości Smolniki, do punktu widokowego U Pana Tadeusza (tu
kręcono dzieło Wajdy). Widok był uznawany za najpiękniejszy w II
Rzeczpospolitej. I daję głowę, że i dzisiaj Was zachwyci.
2. Suwalski Park Krajobrazowy
Wspomniane
wyżej miejsca położone są na terenie najstarszego Parku
Krajobrazowego w Polsce. Chroni on rzeźbę polodowcową, na którą
już mieliśmy okazje spojrzeć z góry. Teraz możemy z bliska
przyjrzeć się głazowiskom, jak temu w Bachanowie, gdzie na
1 ha znajduje się 10 tysięcy głazów (!); jeziorom, z najgłębszą
w Polsce Hańczą, ale
i malowniczemu jezioru Jaczno
i Szurpiły z
wnosząca się nad nim Górą Zamkową, która
jeszcze nosi ślady obwarowań grodu Jaćwingów, niegdysiejszych
bitnych panów tych ziem.
Można odwiedzić Turtul z siedzibą Parku i przewędrować pięknym szlakiem Doliny Czarnej Hańczy, by na własnych nogach przekonać się, czym jest oz.
Okolice jeziora Jaczno |
Można odwiedzić Turtul z siedzibą Parku i przewędrować pięknym szlakiem Doliny Czarnej Hańczy, by na własnych nogach przekonać się, czym jest oz.
I
trzeba zobaczyć Wodziłki.
3. Wodziłki
Wieś
jest ukryta za pagórkami i jeziorami, i za kurzem na wąskiej
drodze. Takich wsi jest tutaj wiele.. Ale Wodziłki wyróżnia
niepozorna, drewniana budowla. To molenna- dom modlitwy
staroobrzędowców. Po reformach Nikona w poł. XVII w. doszło do
rozłamu w kościele prawosławnym. Ci, którzy zostali wierni
dotychczasowej tradycji, nazwani staroobrzędowcami musieli szukać
schronienia się przed prześladowaniami. Część dotarła do
Wodziłk (tak odmienia się nazwę na Suwalszczyźnie). I do dziś we
wsi mieszka kilka rodzin staroobrzędowców. A po obejrzeniu molenny
(nie ukrywam, może być problem z zajrzeniem do środka) można
skorzystać z ruskiej bani! To najprawdziwsza parzelnia z brzozowymi
witkami, opalana drewnem, po wizycie w której pot będzie lał się
strumieniami. Tylko pamiętajcie, żeby się umówić telefonicznie,
najlepiej dzień wcześniej.
4. Jezioro Hańcza
Wróćmy
jeszcze nad jezioro Hańcza, najgłębsze jezioro w Polsce
(oficjalnie 108,5 m, ale kolejne badania pokazują, że ta wartość
jest ruchoma), ale również najzimniejsze. Jezioro rynnowe to
prawdziwa lodowa piękność. Zimno wkłuwa się szpilkami w całe
ciało, ale ciężko sobie odmówić kąpieli w czystej, zimnej
wodzie, z muczeniem krów niosącym się ponad głową i niekończącym
zachodem słońca. Z Hańczą warto zapoznać się w pięknie
położonej miejscowości Błaskowizna (polecam jako bazę
wypadową, tam także znajduje się pomost i kąpielisko, ale bez
tłoku, nawet w sezonie) lub Starej Hańczy na przeciwległym
brzegu ze starym parkiem i ruinami dworu.
5. Czarna Hańcza
Dolina Czarnej Hańczy |
6. Wigierski Park Narodowy
Jezioro
Wigry, z jaćwieskiego vingrus- kręty, to taki esowaty,
bezcenny klejnot. Miejscem, które trzeba odwiedzić jest miejscowość
Wigry z pokamedulskim zespołem klasztornym. Kameduli przybyli
nad Wigry w 1668 r. i tu wznieśli swoją siedzibę. Klasztor został
skasowany podczas zaborów, na szczęście budynki ocalały. Warto
wspiąć się na dzwonnicę, stąd rozciąga się cudny widok
na jezioro i cały kompleks zabudowań. W dawnych eremach można
znaleźć nocleg. Kamedułom oprócz klasztoru Suwalszczyzna
zawdzięcza sieję- rybę, którą z Włoch sprowadził diabeł na
życzenie pewnego mnicha. Przestraszony dźwięków klasztornych
dzwonów diabeł upuścił zdobycz, a ta wpadła do jeziora Wigry i
tam już pozostała.
Zespół pokamedulski w Wigrach |
Zespół pokamedulski w Wigrach |
Wigierski
Park Narodowy można także zwiedzać (szczególnie z dziećmi) z
wagonika dawnej kolejki leśnej. Pociąg startuje z
miejscowości Płociczno i jedzie wzdłuż jeziora, więc jest okazja
by poznać najciekawsze zakątki.
7. Mosty w Stańczykach
Kto
w tej mroźniej krainie wybudował akwedukty? To pierwsza myśl,
która się pojawia gdy zbliżamy się do wsi na skraju Puszczy
Rominckiej. Dwie potężne konstrukcje z akweduktem mają wspólne
jedynie to, że przy ich budowie wzorowano się na ich rzymskich
przedstawicielach w Pont du Gard.
To, co widzimy przed sobą to ponad 36 m wiadukty kolejowe, pozostałości linii kolejowej Gołdap- Żytkiejmy, rozebranej przez Rosjan w latach 1912-1914. Co ciekawe tory przebiegały tylko przez jeden z nich. Dziś mosty służą turystom i wielbicielom skoków na bungee. Za niewielką opłatą można wejść na górę, choć moim zdaniem największe wrażenie robią jednak z dołu.
Wiadukty w Stańczykach |
To, co widzimy przed sobą to ponad 36 m wiadukty kolejowe, pozostałości linii kolejowej Gołdap- Żytkiejmy, rozebranej przez Rosjan w latach 1912-1914. Co ciekawe tory przebiegały tylko przez jeden z nich. Dziś mosty służą turystom i wielbicielom skoków na bungee. Za niewielką opłatą można wejść na górę, choć moim zdaniem największe wrażenie robią jednak z dołu.
8. Sejny
Stolica
sejneńszczyzny słynie z ciekawego podominikańskiego zespołu
klasztornego z łaskami słynącą szafkową figurą Matki
Boskiej Sejneńskiej z Dzieciątkiem z XV w. 166 cm Madonna szafkowa
z Sejn znajduje się w ołtarzu głównym i trzeba ją zobaczyć,
choćby dla tego, że to popularne na ziemiach zakonu krzyżackiego
przedstawienie ma w Polsce już tylko cztery przedstawicielki. W
budynku klasztoru odwiedziłam jedno z najbardziej urzekających
muzeów w Polsce, nie ze względu na eksponaty, choć te tez były
ciekawe. Półmrok, grube mury, skrzypienie podłóg, zupełna pustka
i tylko oczy świętych i biesów patrzące ze ścian mocno zapadły
mi w pamięć.
Muzeum Ziemi Sejneńskiej |
Sejny
to także bardzo prężny ośrodek mniejszości litewskiej, którego
centrum kulturalne znajduje się w tzw. Białej Synagodze.
Jeśli chcecie zakosztować Litwy i duchowo i na podniebieniu
wybierzcie się nieco na północ, do Puńska
9. Puńsk
Tu
80 % mieszkańców stanowi mniejszość litewską i to i widać, i
słychać, choćby w codziennych rozmowach w sklepie czy w podwójnych
nazwach. Choć we wsi nie ma zabytków najwyższej klasy warto tu
przybyć z kilku powodów. Jednym z nich jest Muzeum Regionalne
w budynku starej plebani, powstałe z wielkiej pasji i chęci
ocalenia zabytków kultury ludowej tutejszych mieszkańców. Wewnątrz
można także kupić wiele wyrobów rękodzieła, choćby
charakterystyczne krajki- kolorowe paski z lnu. Tuz obok znajduje się
kościół pw. Wniebowzięcia NMP, w którym należy
zwrócić uwagę na ozdoby. Na obrusach zobaczymy m.in. litewskie
wzory. W Puńsku znajduje się także zagroda litewska,
pokazująca typowe budownictwo okolicy z przełomu XIX i XX w. A
wisienką na torcie jest jedzenie.
I
tak dochodzimy do ostatniego punktu.
10. Kuchnia Suwalszczyzny
Kakory,
soczewiaki i czenaki, słodkie mrowiska i mięsne kartacze to
potrawy, dla których jestem gotowa przejechać całą Polskę.
Krótką ściągę z najciekawszych dań Suwalszczyzny znajdziecie
pod tym linkiem.
I
jeszcze jedno. Wędrując po Suwalszczyźnie zbierajcie nazwy
miejscowości, jezior i wzgórz. Tajemniczo (a czasem komicznie)
brzmiące Gulbieniszki, Szurpiły i Wiłkopedzie zapisują się w
pamięci równie mocno jak krajobrazy. Często pochodzą z
jaćwieskiego (jak Hańcza, Wigry, Szeszupa), wymarłego języka
wymarłego ludu, który choć w ten sposób pozostał na swoich
ziemiach.
Tak dawno nie byłem na Suwalszczyźnie, zatęskniłem...
OdpowiedzUsuńZnam te wszystkie miejsca, nie dodarłam jedynie do Stańczyk, ale z tego co wiem, nie można już tam skakać na bungee. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie moje tereny, ale w moim stylu. Szkoda, że tak daleko.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że tak daleko ode mnie.
OdpowiedzUsuńZ chęcią bym się tam wybrała.
Pozdrawiam:)*
Dzięki - Suwalszczyznę znam zdecydowanie słabiej niż Warmię i Mazury - ot tak przejazdem "przy okazji" - wybieram się w przyszłym roku, to jak Bóg da doczekać skorzystam z twoich propozycji.
OdpowiedzUsuńBardzo pouczający post :) Na pewno kiedyś odwiedzę kilka z tych miejsc. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńSuwalszczyzna rzeczywiście jest piękna. Gdy wjechaliśmy na jej tereny zauroczył mnie ten pagórkowaty teren i zaskoczył, że taki pofałdowany :D Miejsca w 100% godne odwiedzenia:)
OdpowiedzUsuńSuper relacja! Suwalszczyzna to jeszcze wciąż nieodkryta przez nas kraina, dziękuję za podpowiedź, co warto na początek w niej zobaczyć.
OdpowiedzUsuń