Czasem
większe weekendowe plany nie wypalają albo z zapowiadanej,
paskudnej pogody robi się całkiem przyjemny dzień. W takim
przypadku trzeba podjąć szybką decyzję i odwiedzić jedno z
miejsc znajdujących się „tuż za miedzą”. Na szczęście
okolice Krakowa obfitują w atrakcje, problemem może być jedynie
mnogość wyboru. Żeby Wam trochę w tym wyborze pomóc
przygotowałam pięć propozycji. Oto moje ulubione miejsca na
krótkie wypady wokół Krakowa.
1. Puszcza Niepołomicka i Niepołomice
Wysiadamy w Szarowie. Pociąg z hukiem odjeżdża w siną dal, a my stoimy na zagubionym pośród drzew peronie. Odnajdujemy czarne znaki i zapuszczamy się w las. Las? Nie! Otacza nas Puszcza, "niepołomna" czyli dziewicza, nieprzebyta. Dziś już nie zaimponuje nikomu rozmiarem ani drzewostanem, szczególnie mieszkańcom Polski Północnej, ale kiedyś ciągnęła się aż pod Sandomierz. Dla mieszkańców Krakowa jest niezłym kawałkiem dziczy w morzu cywilizacji. Przebywamy Wielkie Błoto- pozostałość niedostępnego bagna i docieramy do drogi Królewskiej. Obecnie to asfaltowa jezdnia, ale niegdyś tym traktem na łowy podążali królowie. Drogą docieramy do Niepołomic. Wita nas kościół pw. Dziesięciu Tysięcy Męczenników fundowany przez króla Kazimierza, wita renesansowy zamek, nie bez przesady nazywany drugim Wawelem, a na brukowanym rynku pomnik odważnej Justyny, która strzałem z kuszy powaliła tura i uratowała życie Stefana Batorego. Z Niepołomic bez trudu wrócimy do Krakowa busem.
Wysiadamy w Szarowie. Pociąg z hukiem odjeżdża w siną dal, a my stoimy na zagubionym pośród drzew peronie. Odnajdujemy czarne znaki i zapuszczamy się w las. Las? Nie! Otacza nas Puszcza, "niepołomna" czyli dziewicza, nieprzebyta. Dziś już nie zaimponuje nikomu rozmiarem ani drzewostanem, szczególnie mieszkańcom Polski Północnej, ale kiedyś ciągnęła się aż pod Sandomierz. Dla mieszkańców Krakowa jest niezłym kawałkiem dziczy w morzu cywilizacji. Przebywamy Wielkie Błoto- pozostałość niedostępnego bagna i docieramy do drogi Królewskiej. Obecnie to asfaltowa jezdnia, ale niegdyś tym traktem na łowy podążali królowie. Drogą docieramy do Niepołomic. Wita nas kościół pw. Dziesięciu Tysięcy Męczenników fundowany przez króla Kazimierza, wita renesansowy zamek, nie bez przesady nazywany drugim Wawelem, a na brukowanym rynku pomnik odważnej Justyny, która strzałem z kuszy powaliła tura i uratowała życie Stefana Batorego. Z Niepołomic bez trudu wrócimy do Krakowa busem.
Zamek w Niepołomicach |
Kościół w Niepołomicach |
2. Dobczyce
W
latach 1974-1987 krajobraz doliny Raby uległ ogromnej przemianie. Na
rzece powstała zapora, a spiętrzone wody utworzyły malowniczy
zbiornik nazwany Jeziorem Dobczyckim. Najlepiej podziwiać go właśnie
z Dobczyc, z Góry Zamkowej. Stąd roztacza się widok na tamę,
taflę zbiornika i Beskid Makowski na horyzoncie. Także dobczycki
zamek, sięgający korzeniami XIV w. dostał nowe życie, a to za
sprawą działacza PTTK Władysława Kowalskiego. Z jego inicjatywy
ruinę odgruzowano i odbudowano. Odtworzono część wnętrz, na
wystawie zgromadzono odnalezione podczas prac archeologicznych
przedmioty. U stop zamku znajduje się niewielki, ale bardzo
przyjemny skansen z karczmą, spichrzem i interesującą kolekcją
dawnych wozów i sań. Warto podjechać także w okolice Drogini, do
cofki na Rabie. To dobre miejsce na obserwacje ornitologiczne, a
także na ciekawy spacer wzdłuż rzeki.
Skansen w Dobczycach |
W Droginii |
3. Dolinki Krakowskie
Bardzo trudno wybrać swoją ulubioną spośród wszystkich dolinek
rozsianych wokół Krakowa. Ja najczęściej stawiam na Mnikowską,
Bolechowicką i Kluczwody. Pierwsza urzeka obrazem namalowanym na
skale przez Walerego Eljasza- Radzikowskiego, w drugiej można
poleżeć na kocu i popatrzeć na wspinających się po Bramie
Bolechowickiej albo samemu spróbować wspinaczki. Trzecia, z wijącą
się dnem rzeczką Kluczwodą była miejscem, przez które
przebiegała granica zaborów. Upamiętniają to nawet odtworzone na
prywatnej posesji słupy graniczne. I tak sobie wędrując raz
jesteśmy w Galicji a z kolejnym skrętem rzeki znajdujemy się w
zaborze rosyjskim.
Z Doliny Kluczwody blisko także do Jaskini
Wierzchowskiej - na eksplorację czeka 700 m korytarzy. Dolina
Racławki, Kobylańska, Będkowska są równie urokliwe. Najlepiej
odwiedzić wszystkie i wybrać swoją ulubioną. Do każdej
dojedziecie autobusem podmiejskim.
Dolina Kluczwody |
4. Piekary - po drugiej stronie Wisły
Opactwo benedyktyńskie w Tyńcu |
5. Ojcowski Park Narodowy - miejsca nieoczywiste
Zamek w Ojcowie |
Szukasz kolejnych pomysłów na wycieczki w okolicach Krakowa?
Oto krótka lista:
- Jeśli lubicie urokliwe miasta i miasteczka zajrzyjcie do Biecza albo na krakowskie Podgórze,
- Jeśli obserwujecie ptaki, dobrych miejscówek szukajcie tutaj,
- Nigdy nie zawodzą Dolinki Krakowskie - Kobylańska i Będkowska oraz Dolina Racławki,
- A może góry? Pasmo Lubomira i Łysiny? Albo Orawa?
- A może na ludowo? Tu znajdziecie opis (prawie) wszystkich skansenów na południu Polski
Więcej pomysłów znajdziecie pod tagiem małopolskie!
Zazdroszczę mieszkania w pobliżu tak wielu tak atrakcyjnych miejsc. Spośród wymienionych byłam tylko w Ojcowskim Parku Narodowym.
OdpowiedzUsuńMieszkając w Krakowie nie można narzekać, jeszcze góry blisko. Szkoda tylko, że tak daleko nad morze ;)
UsuńWczoraj byłam w Pieskowej Skale i Ojcowie. Liczyłam na cud. Miałam nadzieję, że zamek w P.S. będzie otwarty. Nic z tego. Trwa remont.
OdpowiedzUsuńPotem, że w Ojcowie pochodzę po którejś z dolinek, niestety było bardzo mokro i straszne błoto i okropnie zimno.
A może przeważyło moje lenistwo? przerażało mnie szorowanie butów.
Pozdrawiam serdecznie:)*
W takich wypadkach trzeba się chować w Piwnicy pod Nietoperzem i tam przetrwać zimno ;)
UsuńTeż lubię te miejsca, na szybki wypad za miasto:) Ja bym dodała jeszcze Lanckoronę.
OdpowiedzUsuńŚciskam:)
Lanckoronę także uwielbiam, o każdej porze roku. W ogóle miejsc wokół Krakowa wartych odwiedzenia jest multum, można taką listę rozwijać w nieskończoność
UsuńWszędzie tam już byłem ale... dolinki krakowskie ciągną mnie stale i wciąż - wiecznie mi ich mało. W Dobczycach byłem niedługo po tym jak rozpoczęła się jego "kariera turystyczna" - teraz jak widzę na zdjęciu chyba co nieco przybyło. Wtedy była tam wystawa bodajże miejscowej szkoły ceramicznej.
OdpowiedzUsuńA którą dolinkę lubisz najbardziej?
Usuńpodchwytliwe pytanie...
UsuńNie pamiętam już jak się nazywa (jak odkopię mapę, to sprawdzę - mógł bym na necie, ale to nie ten fason), - w każdym razie w okolicach starej kopalni wapna.
Tam jest o tyle fajnie ze na Olkusz stale coś jeździ a wracałem z okolic Krzesławic. Samochód miałem w Krakowie, żonę na wykładach aplikanckich a ja 7 godzin luzu na chodzenie.
Kurza twarz - od czasu do czasu łapie się za mapę i już mam pisać że to właśnie ta a nie inna dolinka.. a potem okazuje się że jednak w innej też coś jest, sięgam po zdjęcia i ... znów się nie mogę zdecydować. Chyba tak już zostanie.
UsuńRzeczywiście można tę listę rozwijać w nieskończoność. Kraków to świetny punkt wypadowy. Ja od siebie dorzucam Kalwarię Zebrzydowską ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJestem "prawie" Krakowianką. Mieszkam 20 km od miasta, blisko Ojcowa.
OdpowiedzUsuńMoja najbliższa okolica to rzeczywiście niekończące się źródło wszelkich atrakcji, które pięknie pokazujesz na zdjęciach.
Pozdrawiam z pięknych Jerzmanowic:)
Okolice Krakowa to również masa mniejszych i mało znanych miejsc, które również zasługują na to by na nie "rzucić okiem". Mieszkam od kilku lat w Rybnej i odkrywam ciągle jej niesamowity potencjał. Zainteresowanych zapraszam na mojego bloga i oczywiście spacery :)
OdpowiedzUsuńkocham Kraków :)
OdpowiedzUsuń