Opuszczona wieś Tworylne |
Wieś taka, jak wiele tutejszych. Drewniane chaty przycupnięte w cieniu jabłoni, kurz tańczący na polnej drodze, muczenie krów i nawoływania pasterzy niosące się echem, hen! Aż do pasma Otrytu. Przepiękna jest dworska aleja, szczególnie w lipcu, gdy zakwitają wiekowe lipy. Buczenie pszczół i szum liści tworzą niezapomnianą symfonię lata. Aleja wiedzie prosto do dworu. Tu rządzą niepodzielnie państwo Łęccy. Do nich należy obszerna zagroda, stada bydła i zielone łąki wspinające się na same szczyty wzgórz. To morze traw zachwyca bez wyjątku wszystkich gości pana Łęckiego.
A siano z nich jest chyba najlepsze w okolicy. Dumą gospodarza są stawy. W lecie w ich toni przeglądają się Bieszczady i majestatyczna kopuła cerkwi pw. św Mikołaja. Po obu stronach drogi, za ostatnimi zabudowaniami dworskimi jest cmentarz. W wieńcu lip śpią zmarli pod trójramiennymi krzyżami. I tyle jest w tej wsi. Jeśli by kto chciał iść dalej, piaszczystą drogą, dotrze do przełęczy. Tam minie krzyż. Na szczycie trzeba się odwrócić i spojrzeć na wieś z góry. Wtedy jest najpiękniejsza. I wtedy każdy się przekona, że swojej nazwy nie nosi na darmo. Tworylne. Stworzone. Jakby przez samego Pana Boga.
Obecność wsi zdradzają drzewa owocowe. Wzdłuż nadsańskiej ścieżki, wśród gąszczu wybujałej, majowej zieleni dostrzegam kwitnące dzikie jabłonki i wiśnie. Kurz tańczy na drodze, wiosenne słońce przypieka niemiłosiernie. Staję u wylotu doliny i a przed sobą mam falujące, szmaragdowe morze traw. Przekraczam potok i wpadam w cień dworskiej alei. Jestem we wsi.
>>Zobacz także: Opuszczone wsie w Beskidzie Niskim
Najpiękniejsze szlaki w Bieszczadach
Opuszczona wieś Tworylne
Najszybciej identyfikuję ruiny dworskiej stodoły. W niebo sterczą kamienne kolumny, które kiedyś stanowiły filary budynku. Po przeciwnej stronie resztki stajni. Dalej drogę przecina mi rozlewisko, mokre łąki przechodzące w bagno. To bobry uporały się z potokiem i stawem pana Łęckiego. Z cerkwi zachowała się jedynie dzwonnica. Próbuję odszukać cmentarz. To najtrudniejsze zadanie. Aleja dworska znika w gąszczu tarniny i dzikiej róży. Tam odnajduję krzyże. Większość przyciśnięta do ziemi, zniszczona przez czas- tak przemija wiejski cmentarz, na którym zabrakło troskliwych rąk żyjących potomków.
Piaszczystą drogą wspinam się na przełęcz, z prawej zauważam cokół, być może stał tu kiedyś krzyż czy kapliczka. Na szczycie obracam się w stronę wsi. Tworylne już nie istnieje.
Stara, ludna wieś
zniknęła bezpowrotnie w 1947 r. Mieszkańców wywieziono w ramach
akcji Wisła, potem dotarł tu oddział UPA. To co zostało, rozciąga
się u moich stóp.
Do Krywego
(przepiękne ruiny cerkwi) z Zatwarnicy ścieżką
przyrodniczo-historyczną, do Tworylnego najbliżej z Rajskiego (brak
znakowanego szlaku, ale biegnie tędy malownicza, wyraźna ścieżka wzdłuż
Sanu, dostępna także dla rowerzystów, zgubić się tu trudno).
Wspanialy opis wprowadzajacy w klimat tego specyficznego miejsca. Zabraklo mi tylko wzmianki o ruinie straznicy niemieckiej, a wlasciwie to juz tylko murowanej piwnicy i schodkow. Na mnie wlasnie te schodki zrobily najwieksze wrazenie, w srodku lasu, omszone schody do nikad ... Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń