26 września

Festiwal Mitologii Słowiańskiej w Owidzu. (Foto)relacja


Pierwszy Festiwal Mitologii Słowiańskiej przeszedł do historii. A z racji tego, że tematyka żywo mnie interesuje, nie mogło mnie zabraknąć w Owidzu w tamten sierpniowy weekend.


Mitologia słowiańska... pewnie część z Was zapyta: a takie coś w ogóle istniało? Domyślać się możemy, że tak, ale czy ktoś z nas uczył się o tym w szkole? Tym bardziej cieszy fakt, że mamy wreszcie muzeum i festiwal o tej tematyce. Ale czy organizatorom udało się wnieść coś świeżego i wybić się ponad turnieje rycerskie i regionalne jarmarki?

Festiwal Mitologii Słowiańskiej


Do Owidza przybyliśmy w sobotni sierpniowy poranek. Grodzisko jeszcze spało. Nic dziwnego, poprzedniego popołudnia rozpoczął się pierwszy Festiwal Mitologii Słowiańskiej i zapewne trwał do późnych godzin wieczornych. Teraz na polu namiotowym panowała cisza, tylko dzieciaki w białych koszulkach ganiały się po placu. Z karczmy doleciał nas smakowity zapach śniadania, pierwsi rękodzielnicy rozkładali swoje towary. Coraz więcej osób kręciło się po grodzisku. Wreszcie Owidz obudził się gromkim dźwiękiem bębnów. Rozpoczęliśmy świętowanie.

Zwartą grupą podążyliśmy do grodziska w miejsce, w którym miały odbyć się dzisiejsze obrzędy. Pierwszy z nich to postrzyżyny, - tradycyjna słowiańska ceremonia wprowadzająca chłopca w świat dorosłych. W ten dzień otrzymywał nowe imię, stawał się mężczyzną i członkiem wspólnoty. Pamiętacie historię Piasta? Tam także jest mowa o postrzyżynach.




Mieliśmy także okazję zobaczyć słowiański ślub.




A potem uczestniczyliśmy w dwóch obrzędach, odprawienia których zapewne wszyscy później gorzko żałowali. Pierwszy to obrzęd przywołania deszczu. Zeszliśmy nad Wierzycę i tam gałązkami zmoczonymi w wodzie skropiliśmy dziewczynkę prosząc o deszcz.

Następnie żerca dokonał obrzędu ścięcia kani. To dość tajemniczy rytuał, o którym wiemy sporo, bo długo funkcjonował na Kaszubach (w formie ludowej zabawy jeszcze do l. 60 XX w.), a równocześnie nie wiemy nic. Kanię, ptaka, który "łaknie dżdżu" prawdopodobnie oskarżano o zawłaszczenie wód i wywołanie suszy. Rytuał ścięcia jest więc być może śladem dawnych obrzędów przywoływania deszczu.

O mocy żercy i skuteczności odprawionych obrędów przekonaliśmy się wkrótce, ale nie uprzedzajmy zdarzeń.

Organizatorzy zadbali także o stronę merytoryczną festiwalu. Mieliśmy okazję wysłuchać kilku ciekawych wykładów, odważniejsi wzięli udział w warsztatach np. tworzenia jaj obrzędowych, motanek, plecionek (z moimi zdolnościami manualnymi odpadłam w przedbiegach), posłuchaliśmy Karawany Opowieści. Zakupiliśmy małe co nieco u rękodzielników. Nie ominęliśmy  oczywiście karczmy.





Tymczasem na festiwalowej scenie zaczęło się coś dziać. Fantastyczny spektakl muzyczny przypomniał historię Marzanny i Jaryły, kochanków słowiańskiego panteonu. To ich tragicznej miłości zawdzięczamy zmianę pór roku, nadejście wiosny i srogą zimę.



Słońce chyliło się ku zachodowi i robiło się już chłodno. Zebranych rozgrzał folkowy zespół z Czech Tomasz Koćko & Orchestra. A potem na scenę wyszedł Percival Schuttenbach, grzmotnęło, błysnęło i otworzyły się niebiosa. Perun chyba także chciał posłuchać muzyki, bo zlał nas wszystkich równo i jeszcze błyskawicami postraszył. Ale zabawa trwała mimo to (a może nawet dzięki temu) do późnych godzin nocnych.

Muzeum Mitologii Słowiańskiej


W Owidzu mieści się takie muzeum. I ono bardzo mnie intrygowało. Co zastaniemy w środku, skoro mamy tak mało źródeł do tematu mitologii słowiańskiej? Artefakty, figurki, tablice informacyjne? Nie. Zastanawiałam się, czy zdradzać Wam co zastaniecie w środku. Jeśli ktoś nie chce wiedzieć - dalej nie czyta.

Opowieści. Wrażenia. Strzępy. Mnie to zachwyciło. Właśnie taka jest mitologia Słowian. Utkana z mgły, dymu ogniska, ulotna jak nitki babiego lata. Historie płyną do nas, a my zafascynowani słuchamy, jak  pewnie słuchali nasi przodkowie.

Czy dzień był udany? Bardzo. Festiwal mitologii słowiańskiej to coś świeżego, nowego, jeszcze bardzo kameralnego. Brawo za swojską, przyjazną atmosferę, za ciekawy program. Przede wszystkim za pomysł - bo mówić o mitologii Słowian powinniśmy jak najwięcej. 

A wy zapisujcie w kalendarzu - następny festiwal 23 sierpnia.

4 komentarze:

  1. Rewelacja! I pomyśleć, że przejeżdżałem przez Owidz w zeszłym roku i nie załapałem się do muzeum. Teraz jeszcze bardziej żałuję. Mnie bardzo cieszy, że ten duch się odradza :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajmowałem się mitologią i obrzędowoscią słowiańską przez wiele lat. Z pozycji nastolatka fascynata, powoli w miarę czytania, zgłębiania i nabywania wiedzy doszedłem do etapu "stary sceptyczny tetryk". Owszem w opowiesciach wszystko układa się fajnie, na pewno jakieś wierzenia były, ale wiemy bardzo mało, a to co nazywamy "mitologią słowiańską" to raczej czyste domysły na zasadzie "skoro oni mieli to my pewnie też".
    Ale impreza fajna...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu jak raz nie ma co dochodzić do jakichś prawd. Powszechnie wiadomo, że nie istnieją żadne źródła na temat wierzeń i obyczajów Słowian, mamy nawet kłopot z wykazaniem, skąd wziął się Mieszko I. Nikt w miarę rozsądny nie bierze chyba za prawdę objawioną tych "jasełek". To tylko zabawa. Ale dobra zabawa, i o to chyba w tym wszystkim chodzi :)

      Usuń
    2. Fajny komentarz szkoda ze pisany na zasadach kryptospamu.

      Usuń

TOP