W tym państwie najważniejsze są ptaki. Ale i ich miłośników nie można nazwać obywatelami drugiej kategorii. Państwo w konstytucji gwarantuje im pokojowe współistnienie. Ci pierwsi, skrzydlaci, najczęściej sobie latają to tu, to tam, a ci drudzy, dwunożni, latają za nimi z lornetkami. O jakim państwie piszę? Oczywiście o leżącej w Ujściu Warty Rzeczpospolitej Ptasiej.
Rzeczpospolita Ptasia posiada własny rząd, ambasadorów, monetę, a jej obywatele paszporty. Każdego roku, na zlocie obywateli wybierany jest ptasi patron kolejnego roku nad Wartą. Stolicą państwa jest Słońsk.
Słońsk to niewielka wieś, od XV wieku należąca do joannitów. Po zakonnikach zachował się gotycki kościół z wysoką wieżą wyróżniająca się w krajobrazie (gdy wejdziecie do środka koniecznie spójrzcie w górę - w żebrach sklepienia odnajdziecie charakterystyczne krzyże). Tuż obok kościoła znajdują się ruiny XV - wiecznego zamku. Te niestety nie miały wiele szczęścia i po pożarze w 1975 r. pozostawione same sobie niszczeją.
Koniecznie trzeba zobaczyć prawie 200 - letnie
zabudowania drewnianego młyna. Na budynku można jeszcze odczytać dawną
nazwę Słońska - Sonnenburg. I popatrzeć w żółte oczy pójdźki.
W Sonnenburgu, w 1933 r,. powstał pierwszy hitlerowski obóz
koncentracyjny. Jego historia zakończyła się w nocy z 30 na 31 stycznia
1945 r., kiedy na kilka godzin przed wkroczeniem Armii Czerwonej
zastrzelono 700 więźniów. W Słońsku znajduje się Muzeum Martyrologii i
cmentarz ofiar obozu.
Sam Słońsk, to cicha, spokojna miejscowość, z zachowanymi jeszcze starymi domami i niską zabudową. Zdradzę Wam, że pierwszy raz do Słońska przywędrowałam w 2003 r. stacjonując na obozie harcerskim nad pobliskim Jeziorem Radachowskim. Pamiętam ratujące życie ruskie pierogi i marsz ulicą, na której widniała tabliczka z dawną nazwą - Lenina. Tym razem jej już nie znalazłam.
Ale ruszajmy na ptaki! Słońsk leży na obrzeżach Parku Narodowego "Ujście Warty", około 2 kilometry od centrum wsi znajduje się najsłynniejsza ornitologiczna ścieżka tzw. betonka czyli "Ptasim Szlakiem". Ale sam Słońsk, choć poza parkiem narodowym także oferuje mnóstwo atrakcji dla ptasiarzy. W najbliższej okolicy powstało sześć szlaków (w tym jeden kajakowy) nazwanych od swoich ptasich patronów. Wędrujemy "Gęgawą" po łąkach, między stadami szczęśliwych krów, "Derkaczem" po Wale Wschodnim, "Dzięciołem" przez las. A przyznam, że ptaki są wyjątkowo zdyscyplinowane. Na "Kani" spotykamy kanie, a na "Gęgawie" gęgawy. Gdyby pora roku była inna pewnie pojawiłby się także dudek i derkacz.
Około 2 kilometry za Słońskiem, jadąc (lub idąc) w stronę Kłopotowa, przy żółtym "Derkaczu" znajduje się przedwojenna wodomistrzówka. A w niej malutki pokoik z widokiem na rozlewiska Warty, który dla ptasiarza jest prawdziwą skarbnicą. Tu można nabyć paszport Rzeczpospolitej Ptasiej, wydawnictwa i publikacje, zamówić wyprawę z przewodnikiem. A jeśli zdecydujecie się na nocleg w Stacji Pomp czekają na Was takie widoki z okna:
Zatem i ja się nie wahałam. Przeczytałam konstytucję, kodeks bez problemu uznałam za swój i stałam się szczęśliwą posiadaczką paszportu Rzeczpospolitej Ptasiej. Teraz tylko muszę przyjeżdżać nad Wartę każdego roku, by zbierać takie cudowne pieczątki.
Ten rok należy do bociana czarnego, a na kończącym się właśnie zlocie obywateli już wybrano następnego ptasiego patrona. Na razie internety milczą na jego temat, ale wkrótce dam Wam znać, kto zaopiekuje się 2018 rokiem.
Zajrzyjcie także na wiosenne rozlewiska Warty oraz na stare miasto w Kostrzynie
Zajrzyjcie także na wiosenne rozlewiska Warty oraz na stare miasto w Kostrzynie
Bączek :-)
OdpowiedzUsuńDzięki za cynk! Mój faworyt!
UsuńŚwietne!!!
OdpowiedzUsuńCzemu nie mówiłaś żeś Harcerka?!
Widok z okna niesamowity, połączyłaś ptakofilstwo z krajoznawstwem brawo Ty!
Brawo ja! Właśnie nie jestem harcerką, a skąd się wzięłam na obozie to długa historia :) Ale fajnie było, ciekawa jestem, czy takie obozy w spartańskich warunkach jeszcze się organizuje
Usuńtak, dalej się organizuje, aczkolwiek już niestety nie dla oldboyów... my musimy radzić sobie sami ;-)
Usuń