Olsztyn jest stolicą województwa warmińsko - mazurskiego, a także stolicą Warmii, o czym chyba nie wszyscy pamiętają. W WiMlandii to Mazury nadal grają pierwsze skrzypce i Olsztyn też trochę zawłaszczyły. Na szczęście Warmia zaczyna się bronić przed supremacją sąsiada i stawia na własną markę. Widać to także w stolicy regionu. Olsztyn ma wszystko, żeby zatrzymać odwiedzających: zabytki, zieleń, mnóstwo atrakcji. Jest świetnym miejscem na urlop i chyba fajnym do życia. A mam wrażenie, że turyści jakoś szybko przez miasto przejeżdżają. Błąd, bo Olsztyn trzeba zwiedzać starannie, bez pośpiechu, jak letni ogród. Co zobaczyć w Olsztynie? Spieszę z podpowiedzią!
Trochę historii i garść legendy
Na początek mam dla Was garstkę dat i trochę legend. Allenstein, strażnica wśród bagien i lasów powstała w 1334 r. Prawa miejskie rozwijający się ośrodek otrzymał w 1353 r. Nazwę miasto wzięło od przepływającej przez nie rzeki Łyny (Alle) i kamienia. Skąd kamień? Tu już wkraczamy na kręte ścieżki legendy. Według niej w miejscu dzisiejszego Olsztyna istniała osada Prusów, którzy czcili ogromny kamień narzutowy. Późniejsza nazwa miasta miałaby być kalką z języka pruskiego. Ale Olsztyn ma jeszcze jedna legendę, zupełnie odmienną. Otóż kiedyś św. Jakub chodził po świecie i dotarł do osady pośród jezior. Jej mieszkańcy dobrze go ugościli, uczynili swoim patronem, zbudowali kościół, w którym mógł nauczać, a on nadał osadzie nazwę, niezbyt oryginalną, bo od porastających ją olszyn.Widok z wieży zamkowe |
Zabytki Olsztyna - co zobaczyć?
Legendy legendami, a jeden z najciekawszych zabytków Olsztyna, XIV- wieczna katedra pw. św. Jakuba stoi i przyciąga wzrok monumentalną gotycka bryłą. Gdy weszliśmy do środka, uderzył nas dźwięk organów, odbijający się głucho w surowym, gotyckim wnętrzu. Mieliśmy szczęście, bo w lecie odbywają się koncerty organowe i zostaliśmy na jednym z nich. We wnętrzu zachwycają sklepienia sieciowe i kryształowe, ale z pierwotnego wyposażenia świątyni niezbyt dużo elementów przetrwało do naszych czasów, gdyż uwięzieni przez Francuzów jeńcy rosyjscy spalili większość drewnianych elementów.
Katedra św. Jakuba |
Teraz możemy przejść przez Rynek z odbudowanym po wojnie starym ratuszem, powłóczyć się ulicami (polecam zwłaszcza Okopową), odszukać zaułek kultowej Stawki większej niż życie i już jesteśmy pod zamkiem. Króla tu nie było, bo zamek należał do kapituły warmińskiej.
Zamek kapituły warmińskiej |
Kilka lat administrował tu najsłynniejszy kanonik warmiński - Mikołaj Kopernik. W zamku, będącym siedziba Muzeum Warmii i Mazur zachował się jedyny instrument sporządzony ręką wybitnego astronoma. Na jednym z korytarzy sporządził sobie tablicę, dzięki której badał jesienne i wiosenne ekwinokcjum. Nie wytłumaczę Wam niestety jak działa ów instrument - na pewno bardziej fachowo zrobią to muzealni przewodnicy.
W Muzeum obejrzymy także wystawy etnograficzne, archeologiczne i historyczne oraz wspaniały wielki refektarz. Można się także wdrapać na wieżę. Ale to, co najbardziej w olsztyńskim zamku mi się spodobało kryje się na dziedzińcu. Mam na myśli tzw. babę pruską. To nie jest oczywiście żadna baba! Kamienne figury z rzeźbionym rogiem i wąsami, rozsiane po Warmii być może przedstawiają wybitne postaci plemienia Prusów, dzielnego ludu o tragicznej historii. Gdzieś przeczytałam, że wyszeptane do Prusa życzenie się spełni. Nadal czekam, ale dam Wam znać co i jak ;)
Wspomniałam o Mikołaju Koperniku, to muszą być i gwiazdy. W Olsztynie działa planetarium, gdzie siedząc w wygodnym fotelu można wybrać się w podróż do gwiazd, oraz obserwatorium astronomiczne.
To na drugiej jednostce chciałabym się skupić, bo obserwatorium absolutnie mnie zachwyciło. Przede wszystkim dzięki Panu Przewodnikowi wreszcie zrozumiałam jak działa kwadrant, trójkąt paralaktyczny i astrolabium (to ostatnie to tylko tak trochę zrozumiałam), używane przez Kopernika do jego obserwacji. Oglądaliśmy także meteoryty, skały księżycowe, doświadczyliśmy przenikania nionów, a na zakończenie przez teleskop oglądaliśmy plamy na słońcu. Z ostatniego piętra mogliśmy także popatrzeć na Olsztyn z góry (pięter jest sporo, bo instytucja mieści się w dawnej wieży ciśnień). W sezonie obserwatorium organizuje także pokazy nocnego nieba, ale niebo musi być czyste, bez jednej chmurki i nam się nie udało trafić na tak dobrą pogodę.
Relaks w Olsztynie - zielony O!Gród
Wymieniłam wspaniałe zabytki, miejsca, które w Olsztynie po prostu trzeba zobaczyć, a teraz zdradzę Wam, co w Olsztynie całkowicie mnie uwiodło.
Po pierwsze jeziora - Ukiel i Długie, położone w samym centrum miasta. Codziennie sobie myślałam, jak fantastycznie byłoby po pracy przybywać nad jezioro i wypoczywać do wieczora. Nad jeziorem Ukiel znajduje się z jednej strony plaża miejska, dla tych którzy kochają gwar i wodne szleństwa, dla tych preferujących ciszę wzdłuż brzegu kryją się kameralne przystanie i spokojne zatoczki.
Miasto zrewitalizowało brzegi jeziora, zainwestowało w infrastrukturę pieszą i rowerową i wygląda to naprawdę dobrze.
Po drugie parki. Olsztyn ma nawet swój Central Park! Ma też urokliwy park Podzamcze wzdłuż rzeki Łyny i to było zdecydowanie moje ulubione miejsce przechadzek w Olsztynie. Spacer zaczynaliśmy zwykle koło najstarszego mostu w mieście, mostu św. Jana Nepomucena. Szliśmy wśród wijącej się rzeki, zaglądaliśmy do dawnego kasyna oficerskiego w willi Casablanca, mijaliśmy "Niagarę", czyli próg na Łynie, wędrowaliśmy wzdłuż murów zamkowych (warto spojrzeć stąd na mury, widać na nich ślad po zamkowej toalecie) i dochodziliśmy do potężnych mostów kolejowych.
Niagara olsztyńska |
Po trzecie jedzenie. Rzadko polecam Wam jakieś miejscówki kulinarne (może to błąd). W Olsztynie mam aż trzy miejsca, których urokowi się poddałam. Pierwsze to restauracja Cudne Manowce, z naprawdę cudnym wnętrzem i kuchnią oparta na lokalnych produktach. Zjecie tu warmińskie dzyndzałki i dobre ryby. Drugi punkt to lody Kroczek. Takich sorbetów warzywnych (choćby pomidor czy pietruszka) nie jadłam nigdy i nigdzie. W trzecim miejscu, Browarze Warmia pełnoletni spróbują regionalnego piwa i fajnych kiełbasek. Obok płynie Łyna, jest klimat.
Olsztyn reklamuje się jako O!Gród z natury. Nie ma w tym haśle przesady. Mało jest chyba w Polsce miast tak zielonych (a ja z racji miejsca zamieszkania jestem bardzo wyczulona).
A Wy, macie swoje ulubione miejsca w Olsztynie? Co dopisujemy do listy?
Poczytajcie także wpis o klimatycznych warmińskich miasteczkach (klik!)
Poczytajcie także wpis o klimatycznych warmińskich miasteczkach (klik!)
Zgadzam się w 100% ach!
OdpowiedzUsuńSam samochodem trafiłem do Olsztyna akurat w czasie remontów dróg i miałem nieprzyjemne wrażenie że zostałem zamknięty pomiędzy dwoma rogatkami... ale na wrażeniu się skończyło...
Na pewno nie jest to miasto do zwiedzania samochodem, więc osobnicy wyrośnięci w puszkę, nie będą zadowoleni, ale pieszo czy na rowerach... hulaj dusza!
Od lat jest w zauroczony Warmią (od czasów harcerskich w bazie we Fromborku), a ostatnio odkąd tak prężnie się rozwija kult/moda (dla jednych kwestia religijna, dla innych moda turystyczna) wędrówek szlakami Jakubowski to Warmią stała się Eldorado, bo tu co krok i co miasto ślady poświęconych świętemu włóczykijowi miejsc.
Miałam wrażenie, że po Olsztynie źle się jeździ z powodu dziwnie ustawionej sygnalizacji świetlnej, jako pieszy tez trochę kwitłam przy krawężnikach, może jacyś Olsztynianie się wypowiedzą jak to u nich jest :)
UsuńCo do Warmii - rozumiem Twoje zauroczenie, mnie też dopadło od pierwszego spojrzenia. Fascynuje Frombork, Orneta, Reszel, kapliczki w krajobrazie
A między Fromborkiem a Tolkmickiem magiczny święty kamień Prusów, omywany przez wody Zalewu. A zwłaszcza przejście tam dzikiimi plażami na których nie ma wcale piasku tylko miliardy maleńkich muszelek... niczym z 15 letniego kapitana Juliusza Verne'a. Ale klimat.
UsuńMałe sprostowanie Olsztyn jest stolicą Warmii i Mazur.:)
OdpowiedzUsuńTe światła to tak specjalnie ! W jakim celu? A żeby móc zatrzymać się na dłuższą chwilę i rozkoszować się wszystkim tym, co nas otacza ;)
OdpowiedzUsuńTeraz wszystko jasne! :)
UsuńDo Olsztyna mam sentyment, bo jako dziecko dwukrotnie spędzałam tam wakacje. Po latach, po drodze nad morze postanowiłam je znowu odwiedzić i naprawdę jestem pod wrażeniem cudownej Starówki i ogólnie całego centrum miasta. Tyle nowych knajpek, ogródków, parków. O jeziorach, nawet nie wspomnę... Olsztyn to naprawdę fajne miejsce do życia.
OdpowiedzUsuńTeż mi się wydaje, że to fajne miejsce do zamieszkania. Pozdrawiam!
UsuńZ Olsztynem mam cudowne wspomnienia. Jak dobrze pamiętam, niedaleko tego małego wodospadu jest pomnik żaby z brązu. To właśnie tam, lata temu, będąc jeszcze singielką, pocałowałam ropucha wierząc, że przemieni się w księcia... Nie musiałam długo czekać! Zjawił się po miesiącu i został do dziś! :)))
OdpowiedzUsuńPięknie widzieć tak pozytywne wpisy i komentarze o Olsztynie. Wszyscy tu na miejscu liczymy na to, że teksty takie, jak ten, jeszcze bardziej zwiększą popularność nasze miasta :-).
OdpowiedzUsuń